Czy oglądał pan ostatni mecz Legii z Zagłębiem?
Dariusz Dziekanowski: Oglądałem.
Bogusław Leśnodorski powiedział niedawno, że chciałby, by Legia grała jak Atletico.
– Każdy zespół powinien szukać swojego stylu i charakteru. Kopiowanie choćby i najlepszych pomysłów nie ma sensu. A jeśli prezes Legii chce zbudować w Warszawie drugie Atletico, zawsze możne namówić Diego Simeone na przeprowadzkę do Warszawy… Mówiąc całkiem poważnie, to i tak dostrzegam sporą różnicę między tym, jak Legia grała za czasów Henninga Berga, a jak gra pod wodzą Stanisława Czerczesowa. Wówczas był to futbol archaiczny, bez dynamiki, tempa, pressingu. Dla Legii to był kompletnie stracony czas. Teraz coś drgnęło, choć – jak widać po meczu w Lubinie – wciąż Legii sporo jeszcze brakuje, by całkiem dominować.
Czego konkretnie?