Być jak Atletico

Niedzielny mecz z Piastem Gliwice powinien być dla piłkarzy Legii przyjemnością – mówi Dariusz Dziekanowski.

Aktualizacja: 05.05.2016 06:51 Publikacja: 05.05.2016 00:01

Dariusz Dziekanowski

Dariusz Dziekanowski

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Czy oglądał pan ostatni mecz Legii z Zagłębiem?

Dariusz Dziekanowski: Oglądałem.

Bogusław Leśnodorski powiedział niedawno, że chciałby, by Legia grała jak Atletico.

– Każdy zespół powinien szukać swojego stylu i charakteru. Kopiowanie choćby i najlepszych pomysłów nie ma sensu. A jeśli prezes Legii chce zbudować w Warszawie drugie Atletico, zawsze możne namówić Diego Simeone na przeprowadzkę do Warszawy… Mówiąc całkiem poważnie, to i tak dostrzegam sporą różnicę między tym, jak Legia grała za czasów Henninga Berga, a jak gra pod wodzą Stanisława Czerczesowa. Wówczas był to futbol archaiczny, bez dynamiki, tempa, pressingu. Dla Legii to był kompletnie stracony czas. Teraz coś drgnęło, choć – jak widać po meczu w Lubinie – wciąż Legii sporo jeszcze brakuje, by całkiem dominować.

Czego konkretnie?

– Myślę, że kilku zawodników przerasta gra w roli faworyta, gdy tydzień w tydzień trzeba udowadniać swoją dominację, moc. Nie chcę mówić o konkretnych nazwiskach, ale nie wszystkie zmiany personalne nawet za kadencji trenera Czerczesowa były udane. Legia potrzebuje graczy, od których bije pewność siebie. Takich, którzy nie przestraszą się presji. Tymczasem widać, że jak Legii nie idzie, jak na przykład w Lubinie, to nagle nie ma ani zespołu, ani zawodników.

Czy teraz to gliwiczanie są faworytem do mistrzostwa?

– Nie przesadzajmy. Bardzo podoba mi się styl gry drużyny Radoslava Latala. Jego zespół jest agresywny, bezkompromisowy, w każdym meczu pokazuje, że chce zwyciężać. Ale mówienie, że Piast to faworyt, a Legia jest w trudniejszej sytuacji, to gruba przesada. Pamiętajmy, że mecz z Piastem, być może najważniejszy w sezonie, warszawianie grają u siebie. Jeśli legioniści mają ambicje sięgające nie tylko mistrzostwa, ale i sukcesów w Europie, to na taki mecz powinni z niecierpliwością czekać. Będą mieli szansę udowodnić, że mistrzostwo na stulecie im się należy, że są najlepsi w Polsce. Dla gracza takiego klubu jak Legia taki mecz powinien być przyjemnością.

Czyli nie wyobraża pan sobie scenariusza, w którym Legia drugi rok z rzędu nie zdobywa mistrzostwa?

– Nie. Jeśli by do tego dopuściła, to w pewien sposób by się ośmieszyła. Celowo używam tak mocnego zwrotu. Gdyby wypuściła taką okazję po raz drugi, to myślę, że w klubie musieliby na nowo wymyślić filozofię pracy, bo fundamenty obecnej załamałyby się.

Zagłębie ograło Legię i ma realne szanse na grę w pucharach.

– To świadczy o tym, jak niewiele potrzeba, by z miejsca, gdzie panuje totalny bałagan, zrobić drużynę o poważnych fundamentach. Myślę, że w Lubinie w pewnym momencie zobaczyli ścianę, zrozumieli, że dłużej tak być nie może – pieniądze wydawane na lewo i prawo, totalny chaos organizacyjny, zwalniani trenerze… Dziś jest tam większa stabilność. Fajnie, że ktoś wpadł na pomysł akademii, że pojawił się trener, który nie myśli tylko o transferach. To tylko tyle i aż tyle. Pozachwycajmy się tą normalnością.

A Cracovia? Trener Jacek Zieliński mówi, że jego drużyny nie stać jeszcze na grę w Europie.

– Mówienie takich rzeczy w sytuacji, gdy zespół jest na podium ligi to niepotrzebne asekuranctwo, a nawet tchórzostwo, dawanie zawodnikom sygnału, że osiągnęli już szczyt. Czy w taki sposób można osiągnąć sukces? Mówiąc, że nie chce się emocji, bo nie jest się na nie gotowym? Nie chodzi mi o to, by trener Cracovii był butny, ale gdyby był bardziej pewny siebie, to w ten sposób podbudowałby swoich zawodników, wskrzesił w nich jeszcze więcej ochoty do pracy. Cracovia to klub, który zasługuje na grę w pucharach, przyjemnie się go ogląda. Czy jest gorszy od Zagłębia? Nie sądzę. Nie można się bać sukcesu.

Rozmawiał Piotr Wesołowicz

Czy oglądał pan ostatni mecz Legii z Zagłębiem?

Dariusz Dziekanowski: Oglądałem.

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Katarzyna Niewiadoma zwyciężyła. Pięć lat oczekiwania na taki sukces
Sport
Igrzyska w Paryżu w mętnej wodzie. Sekwana wciąż jest brudna
Sport
Paryż przed igrzyskami olimpijskimi pozbywa się bezdomnych? Aktywiści oburzeni
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Pomruk rewolucji. Mistrzowie z Paryża po raz pierwszy dostaną pieniądze za złoto
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Olimpizm
Leroy Merlin wchodzi na nowy rynek. Wykończy mieszkania medalistów z Paryża