– Zaczynamy ostatni etap przygotowań do turnieju. Selekcja została przeprowadzona na podstawie dogłębnej analizy gry w reprezentacji i w klubach. Skład jest stabilny i oparty na piłkarzach sprawdzonych we wcześniejszych meczach, które potwierdziły siłę drużyny – tłumaczy selekcjoner reprezentacji Polski.
Najbardziej widać to w bramce. Artur Boruc, Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny i Przemysław Tytoń to żelazna czwórka. W obronie zabrakło Łukasza Szukały, ale można się było tego spodziewać, bo w Osmanlisporze jest ostatnio rezerwowym. O wyjazd na Euro będą walczyć Bartosz Salamon, Thiago Cionek i Paweł Dawidowicz. Pierwszy awansował niedawno z Cagliari do Serie A, drugi wywalczył miejsce w składzie Palermo i zbiera pochwały. Największym zaskoczeniem jest chyba obecność w kadrze 21-letniego Pawła Dawidowicza, występującego w rezerwach Benfiki.
Nawałka nie zapomniał też o młodych, zdolnych z ekstraklasy: Karolu Linettym, Bartoszu Kapustce, Filipie Starzyńskim i Mariuszu Stępińskim, który wygrał rywalizację z bardziej doświadczonym Łukaszem Teodorczykiem (Dynamo Kijów).
W ataku obok gwiazd tej drużyny Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika znalazło się także miejsce dla Artura Sobiecha. Miał on udany finisz sezonu w Bundeslidze. Nie uratował Hannoveru 96 przed spadkiem, ale zaczął regularnie strzelać gole.
Dziwić może brak powołania dla Sebastiana Mili, jednego z bohaterów meczu z Niemcami na Stadionie Narodowym, dobrego ducha tej reprezentacji. Szansę, by przekonać do siebie selekcjonera, otrzymał natomiast jego kolega z Lechii Gdańsk Sławomir Peszko.