Śledczy przeszukali domy kolarzy oraz członków ekipy. Doszło do tego przed wylotem drużyny do Kopenhagi, gdzie w piątek startuje Tour de France. Informację o działaniach Europolu przekazał sam zespół, nadając wydarzeniom odpowiednią narrację.
Przeczytaliśmy więc, że „Bahrain-Victorious zawsze pracuje zgodnie z najwyższymi standardami profesjonalizmu”, a kontynuacja w takim momencie śledztwa, które rozpoczęło się przy okazji poprzedniego Tour de France, to „celowy atak na reputację zespołu”.
Mowa o kontynuacji, bo rok temu blisko pół setki policjantów przeszukało pokoje drużyny przed startem 18. etapu Tour de France. Pretekstem było podejrzenie użycia tyzanidyny, czyli substancji zwiotczającej mięśnie.
– Nigdy nie słyszałem, aby ktoś stosował ją w kolarstwie. Teoretycznie mogłaby pomóc w rozluźnianiu mięśni. Nie jest zakazana, bo tak naprawdę efekty jej użycia w sporcie nigdy nie były badane – wyjaśniał w rozmowie z gazetą „Ouest-France” lekarz Jean-Pierre de Mondenard.
Prokuratura z Marsylii wszczęła wstępne śledztwo dotyczące potencjalnego nabycia, przewozu oraz posiadania substancji lub zastosowania metody zabronionej dla sportowców bez uzasadnienia medycznego.