Wiadomością niedzielnego poranka było nieszczęście Kobayashiego. Japończyk jako jedyny z badanych miał pozytywny wynik testu i zgodnie z fińskimi regułami sanitarnymi został odizolowany od uczestników Pucharu Świata. Prawdopodobnie spędzi w odosobnieniu dziesięć dni, co oznacza, że nie wystartuje w najbliższy weekend w Wiśle.
Pech japońskiego skoczka plus wyjątkowa niemoc Norwega Halvora Egnera Graneruda na skoczni Rukatunturi (dwa razy nie przeszedł kwalifikacji) otworzyły drzwi do sukcesu innym.
Czytaj więcej
Fińska zima w sobotę znów najbardziej sprzyjała Ryoyu Kobayashiemu. Po sukcesie w kwalifikacjach Japończyk wygrał także pierwszy konkurs w Ruce. Polacy wciąż mają jedynie Kamila Stocha w formie na PŚ
Najlepiej szansę wykorzystali Niemcy (czterech w pierwszej dziesiątce niedzielnego konkursu) i Słoweńcy, zwłaszcza Anze Lanisek, który wreszcie wygrał konkurs Pucharu Świata. Liderem PŚ pozostał Niemiec Karl Geiger, najbardziej stabilny skoczek otwarcia sezonu. Za plecami ma Laniska i swego rodaka Markusa Eisenbichlera. Drużynowa przewaga Niemców jest już znacząca.
Polacy w Ruce/Kuusamo spisali się tylko odrobinę lepiej niż w Niżnym Tagile. Obronili siódmą pozycję w Pucharze Narodów przed Rosją. Wygrana seria treningowa oraz ósme miejsce Kamila Stocha w sobotę, pucharowe punkty Piotra Żyły w obu konkursach (23. i 27. miejsce) i Jakuba Wolnego, 23. w niedzielę, to wszystkie polskie osiągnięcia. Reszta to smutek niespełnienia plus ciągłe pytania, co z formą.