Kolejna walka Adamka: teraz Roy Jones albo Holyfield?

Z Polakiem chcą walczyć Roy Jones jr i Evander Holyfield

Publikacja: 24.08.2010 01:52

Kolejna walka Adamka: teraz Roy Jones albo Holyfield?

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Tomasz Adamek może przebierać w ofertach. Wygrana z Michaelem Grantem nie zachwyciła, ale umocniła pozycję polskiego pięściarza, który wygrał swój czwarty pojedynek w wadze ciężkiej. Zaraz po walce w Newark pojechał wprost z Prudential Center do miejscowego szpitala, by opatrzyć rany. Na oba rozbite łuki brwiowe założono mu szwy i wrócił do domu.

Dom jest duży, z ładnym ogródkiem, w prestiżowej dzielnicy, w której wszyscy już Adamka znają. Kilkanaście tysięcy widzów podczas jego walki z Grantem, reagujących żywiołowo, takich, którzy za Polakiem skoczyliby w ogień, to widownia, o którą warto zabiegać. Rozumieją to wszyscy organizujący zawodowe pojedynki.

Dopiero za kilka dni będą znane wyniki sprzedaży transmisji pay per view z walki, ale Ziggy Rozalski, który wspólnie z Main Events organizował to przedsięwzięcie, nie musi się martwić. Zysk ze sprzedaży biletów przekroczył milion dolarów, a do tego dojdą jeszcze inne wpływy. Przedsiębiorstwo Adamek rozwija się coraz szybciej. Nic dziwnego, że już zgłaszają się chętni na kolejne walki. Ciekawą ofertę zgłosiło jedno z wielkich kasyn w Atlantic City.

Adamek jest pierwszy w rankingu WBO, w starciu z Grantem wywalczył pas IBF International i NABO (amerykańska wersja WBO), ale nie to jest najbardziej istotne.

Walka z dwumetrowym Grantem pokazała, że Polak, choć 14 cm niższy i 20 kg lżejszy, jest w stanie poradzić sobie z olbrzymami. – To był trudny test, ale Adamek go zdał – i to się liczy. Wierzę, że Tomasz poradzi sobie z Kliczkami – mówi znany amerykański komentator Bob Sheridan.

Ale na takie starcie jest zdecydowanie za wcześnie. Adamkowi potrzebne są jeszcze dwa, trzy podobne testy jak starcie z Grantem i trochę odpoczynku. – Ale jak HBO położy na stole kontrakt wart kilka milionów dolarów, to nie będę miał wyjścia – mówi „Góral”. Bardzo prawdopodobne, że przed takim dylematem Adamek stanie już wkrótce. Po cichu mówi się, że HBO chce w marcu przyszłego roku zorganizować wielką walkę w Madison Square Garden w 40. rocznicę słynnego, pierwszego, pojedynku Muhammada Alego z Joe Frazierem.

[wyimek]Organizatorzy walk jeszcze raz się przekonali, że polski pięściarz ma widownię, o którą warto zabiegać[/wyimek]

Starcie Adamka z jednym z braci Kliczko byłoby wielkim świętem, ale na razie trzeba myśleć o czymś bardziej powszednim, czyli walce czekającej go pod koniec tego roku. Ahmet Oener, szef grupy Arena, już zgłasza Odlaniera Solisa, trzykrotnego mistrza świata amatorów i mistrza olimpijskiego z Aten (2004) w wadze ciężkiej.

Kubański uciekinier jest niepokonany i nieodgadniony, jeśli chodzi o jego aktualne możliwości. Z całą pewnością byłby bardzo ciekawym rywalem. Tak samo jak Aleksander Powietkin, mistrz świata, Europy i złoty medalista igrzysk w Atenach w kategorii superciężkiej. Powietkina trenuje znany w Ameryce Teddy Atlas, pierwszy szkoleniowiec Mike’a Tysona, dziś ceniony komentator ESPN.

Pytanie tylko, kto w USA chciałby oglądać Powietkina. Nikt go tu nie zna. Bardziej prawdopodobne, że Adamek skorzysta z ofert starych mistrzów. Chęć walki z nim od dawna zgłasza Roy Jones jr, być może skusi się wiekowy Evander Holyfield, który na gwałt potrzebuje pieniędzy.

Zanim Adamek podejmie decyzję, chce odpocząć. Później on i Rozalski przyjadą do Polski i zastanowią się, co dalej. Czas gra na ich korzyść, kolejka chętnych rywali rośnie.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=j.pindera@rp.pl]j.pindera@rp.pl[/mail][/i]

Tomasz Adamek może przebierać w ofertach. Wygrana z Michaelem Grantem nie zachwyciła, ale umocniła pozycję polskiego pięściarza, który wygrał swój czwarty pojedynek w wadze ciężkiej. Zaraz po walce w Newark pojechał wprost z Prudential Center do miejscowego szpitala, by opatrzyć rany. Na oba rozbite łuki brwiowe założono mu szwy i wrócił do domu.

Dom jest duży, z ładnym ogródkiem, w prestiżowej dzielnicy, w której wszyscy już Adamka znają. Kilkanaście tysięcy widzów podczas jego walki z Grantem, reagujących żywiołowo, takich, którzy za Polakiem skoczyliby w ogień, to widownia, o którą warto zabiegać. Rozumieją to wszyscy organizujący zawodowe pojedynki.

Pozostało 80% artykułu
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową