Dirk Bauermann: wierzę, że osiągniemy sukces

Z Dirkiem Bauermannem, nowym trenerem reprezentacji Polski koszykarzy, o przyszłości polskiej koszykówki, wierze we własne możliwości i naturalizowanych obcokrajowcach rozmawia Łukasz Majchrzyk

Publikacja: 23.01.2013 17:08

Marcin Gortat - jedyny Polak grający w NBA

Marcin Gortat - jedyny Polak grający w NBA

Foto: AFP

Podkreśla pan, że mamy w Polsce utalentowanych graczy, ale ta grupa jest bardzo mała. Jeśli w drużynie zabrakłoby Marcina Gortata, Macieja Lampego albo Thomasa Kelatiego, powstaje naprawdę wielka wyrwa.

Tak, to prawda, ale może poza Hiszpanią, czy Rosją w Europie każda z czołowych reprezentacji ma ten problem. Musimy patrzeć na swoje mocne strony, a nie na słabości. Pozytywem jest to, że mamy takich graczy jak: Gortat, Kelati, Michał Ignerski, Szymon Szewczyk i jeszcze kilku innych. Jeśli wszyscy byliby kontuzjowani, to będziemy grać młodymi i będziemy walczyć tak mocno jak tylko się da. Poza tym jest ta generacja młodych chłopaków. Widziałem ich kilka lat w Hamburgu, jak grali w mistrzostwach świata i byłem pod wrażeniem. Musimy być optymistami, bo przyszłość wygląda naprawdę dobrze.

W Polsce ci młodzi gracze nie mogą się rozwijać. Czołowe kluby ciągle wolą zatrudniać obcokrajowców.

Nie wszędzie tak jest. Spójrzmy na Asseco Prokom, gdzie występuje dwóch młodych chłopaków, a jeden z nich gra naprawdę sporo. Młodzi grają nie tylko w słabych zespołach. Oni muszą ćwiczyć razem z najlepszymi i przyzwyczajać się do wygrywania. Spójrzcie na Przemysłowa Karnowskiego, który jest w bardzo dobrej drużynie akademickiej w USA. Nie gra tak dużo, jakby mógł, ale rozmawiałem w nocy z jednym z trenerów jego drużyny i powiedział mi, że są bardzo zadowoleni z jego postępów.

Twierdzi pan, że wystarczy tylko uwierzyć, a reprezentacja Polski będzie w stanie rywalizować z czołowymi zespołami. Naprawdę tak niewiele trzeba?

Pewność siebie jest bardzo ważna w drużynie. Trzeba być przekonanym, że jest się w stanie wygrać z każdym. Kiedy niemiecka drużyna zdobywała srebrny medal mistrzostw Europy w 2005 roku nikt nie podejrzewał, że jest w stanie to zrobić. Kiedy graliśmy o awans do igrzysk w Pekinie nikt w nas nie wierzył, a nam się udało. Mieliśmy w drużynie Dirka Nowitzkiego, to prawda, ale to by nie wystarczyło. Tamci zawodnicy byli zespołem, który patrzył w jednym kierunku. To im bardzo pomogło. Tak samo będzie z nami. Nie będziemy się bać nikogo: Hiszpanii, ani Rosji, ani Słowenii.

Jak pan prowadzi swoje zespoły? Tylko pan jest szefem, czy pozwala na trochę demokracji? Gwiazdy naszej reprezentacji mają silne charaktery.

Każdy dobry zawodnik musi mieć silny charakter, bez tego nie weszliby na szczyt. Podział jest jasny: trener - trenuje, a gracze - grają, ale jak się ma w drużynie takich zawodników jak Marcin Gortat, to trzeba im pozwolić mówić. Oni mają prawo wyrazić swoje zdanie. Ja ich wysłucham, wezmę ich zdanie pod uwagę, ale na końcu to ja podejmuję decyzję.

Mamy w kraju kilku zawodników, którzy dostali polskie obywatelstwo: David Logan, Thomas Kelati. Logan przestał grać w reprezentacji Polski, będzie go pan przekonywał, żeby wrócił?

Nie, nikogo nie zamierzam przekonywać. Albo ktoś chce grać w reprezentacji, albo nie chce. A jak nie chce, to nie zagra.

A gdyby miał pan wybór, to którego z nich wolałby pan w drużynie?

Bardzo lubię styl gry Logana, bez dwóch zdań, ale uważam, że Kelati jest jednym z najlepszych skrzydłowych w Europie. Jest w dodatku fajnym facetem, co też jest bardzo ważne. Ma bardzo silne związki z Polską, grał tutaj, ma żonę Polkę. To bardzo ważne, żeby mieć coś, co wiąże cię z krajem, dla którego chcesz grać. Jeśli to po prostu kolejna praca, albo kolejna drużyna, to nie wystarczy. Każdy musi chcieć dać jak najwięcej swojej reprezentacji. Cieszę się, że Kelati ma takie związki.

Jest pan tak zainteresowany koszykówką, że wiedział pan skąd pochodzi żona Kelatiego, czy zebrał pan błyskawicznie informacje?

To moja praca. Jeszcze w zeszłym roku tego nie wiedziałem, ale odrobiłem swoją pracę domową.

W piłce nożnej szukamy młodych talentów za granicą, często są to potomkowie emigrantów do Niemiec. Może zna pan kilku młodych zawodników, którzy grają w niemieckiej lidze, a chcieliby reprezentować Polskę?

Nie sądzę, żebyśmy tego potrzebowali. Po pierwsze trzeba szukać u siebie w kraju. Tutaj jest wystarczająco wiele talentów. Wiele krajów zazdrości wam tego pokolenia, które teraz wchodzi do koszykówki.

A co zrobić, by to pokolenie nie było wyjątkiem w naszej historii?

Przede wszystkim trzeba pracować z trenerami, uczyć ich, jak pracować z młodzieżą. Jeśli oni będą lepsi, to będą lepiej szkolić młodych zawodników.

Do mistrzostw Europy w Słowenii nie zostało już wiele czasu, a pan dopiero poznaje polską koszykówkę. Jak się dobrze przygotować w takich warunkach?

Rzeczywiście nie mamy wiele czasu, więc zaczynamy zgrupowanie jak najwcześniej, 13 lipca. Zagramy około 15 meczów towarzyskich, będziemy razem trenować przez kilkanaście dni. W tym czasie da się zrobić całkiem sporo.

Podkreśla pan, że mamy w Polsce utalentowanych graczy, ale ta grupa jest bardzo mała. Jeśli w drużynie zabrakłoby Marcina Gortata, Macieja Lampego albo Thomasa Kelatiego, powstaje naprawdę wielka wyrwa.

Tak, to prawda, ale może poza Hiszpanią, czy Rosją w Europie każda z czołowych reprezentacji ma ten problem. Musimy patrzeć na swoje mocne strony, a nie na słabości. Pozytywem jest to, że mamy takich graczy jak: Gortat, Kelati, Michał Ignerski, Szymon Szewczyk i jeszcze kilku innych. Jeśli wszyscy byliby kontuzjowani, to będziemy grać młodymi i będziemy walczyć tak mocno jak tylko się da. Poza tym jest ta generacja młodych chłopaków. Widziałem ich kilka lat w Hamburgu, jak grali w mistrzostwach świata i byłem pod wrażeniem. Musimy być optymistami, bo przyszłość wygląda naprawdę dobrze.

Pozostało 83% artykułu
Sport
Katarzyna Niewiadoma zwyciężyła. Pięć lat oczekiwania na taki sukces
Sport
Igrzyska w Paryżu w mętnej wodzie. Sekwana wciąż jest brudna
Sport
Paryż przed igrzyskami olimpijskimi pozbywa się bezdomnych? Aktywiści oburzeni
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Pomruk rewolucji. Mistrzowie z Paryża po raz pierwszy dostaną pieniądze za złoto
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Olimpizm
Leroy Merlin wchodzi na nowy rynek. Wykończy mieszkania medalistów z Paryża