Argentyński napastnik przyleciał do Włoch w środę. To, co ujrzał na lotnisku Malpensa w Mediolanie, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Na piłkarza czekał tłum kibiców. Karabinierzy szacują, że fanów mogło być kilka tysięcy. Każdy chciał zdobyć autograf lub choć przez chwilę popatrzeć na nowy nabytek Juventusu. Argentyńczyk dostał od zgromadzonych klubowy szalik. Ochroniarze mieli problem, aby oddzielić rozentuzjazmowanych ludzi od byłego zawodnika Manchesteru City. Prosto z lotniska piłkarz udał się na testy medyczne.

Kluby z Anglii i Włoch osiągnęły porozumienie w sprawie transferu we wtorek. Do Manchesteru polecieli dwaj przedstawiciele zespołu z Turynu – Beppe Marotta i Fabio Paratici. Ustalili, że za Argentyńczyka zapłacą 12 mln euro. Dodatkowo, za każde trofeum, jakie zdobędzie Juventus w czasie, gdy będzie grał w nim Tevez, "The Citizens" otrzymają 3 mln euro. W czwartek trzyletnią umowę ze "Starą Damą" podpisał sam zainteresowany. Dzień przed tym wydarzeniem włoskie media donosiły, iż negocjacje między Tevezem a władzami drużyny mogą się przeciągnąć. Sporną kwestią miały być zarobki napastnika. Jednak kompromis osiągnięto bardzo szybko i Argentyńczyk w nadchodzącym sezonie wybiegnie na boisko w koszulce w biało-czarne pasy. We Włoszech piłkarz ma zarabiać 5,5 mln euro.

Działacze Manchesteru City uważają, że zrobili świetny interes. Dzięki sprzedaży zawodnika zaoszczędzą 230 tys. euro tygodniowo. Tyle otrzymywał w swoim byłym klubie. Poza tym kontrakt Teveza wygasłby za rok, więc był to ostatni moment, aby pozwolić Argentyńczykowi odejść i jeszcze na tym zarobić . Pociecha wydaje się być marna. Tym bardziej, że właściciele angielskiego zespołu cztery lata temu zapłacili za niego ok. 29 mln euro. Dobrą minę do złej gry stara się robić także nowy menadżer Manchesteru City, Manuel Pellegrini. Ostatnio Chilijczyk stwierdził, że odejście Carlosa Teveza jest dużą stratą, ale nie ma ludzi niezastąpionych. Miejsce reprezentanta Argentyny zajmie ktoś z trójki Robert Lewandowski (Borussia Dortmund), Stevan Jovetic (AC Fiorentina), Christian Benteke (Aston Villa).

Jednak kłopoty wicemistrzów Anglii nie są zmartwieniem kibiców Juventusu. Oni cieszą się, że ich drużynę zasili kolejny wielki piłkarz. Tevez już zdobył serca fanów. Zaważył na tym przede wszystkim wybór numeru na koszulce. Argentyńczyk będzie występować z 10, tak samo jak legenda "Starej Damy" – Alessandro del Piero. Napastnik powiedział, że zdaje sobie sprawę, iż jego decyzja to ogromne wyzwanie, ale jest dobrej myśli. Gdy grał w Boca Juniors nosił koszulkę z tym samym numerem, co Diego Maradona i jakoś dał sobie radę. To jeszcze bardziej rozczuliło kibiców. Teraz jedynie od Teveza zależy, czy fani będą wykrzykiwać jego nazwisko na meczach równie chętnie, jak w środę na lotnisku.