Rajdy: Przeczekać francusko-niemiecki monopol

Sezon 2016 nie zapowiada się szczególnie pasjonująco. Karty w mistrzostwach świata wciąż rozdają Sebastien Ogier i Volkswagen.

Publikacja: 24.01.2016 18:10

Rajdy: Przeczekać francusko-niemiecki monopol

Foto: AFP

Już w styczniu można w ciemno założyć, że Francuz po raz czwarty z rzędu zdobędzie tytuł. Można żartować, że wiedzą o tym nawet organizatorzy mistrzostw, bo kilka tygodni przed otwarciem sezonu na stronie internetowej WRC na liście mistrzów świata przy pozycji „Sezon 2016" pojawiły się już nazwiska Ogiera i jego pilota Juliena Ingrassiego.

Chochlik został szybko skorygowany, ale już pierwsza odsłona tegorocznych mistrzostw potwierdziła, że emocji w walce o tytuł znów trudno się spodziewać.

W stawce WRC pozostały już tylko dwie w pełni fabryczne ekipy: mistrzowski Volkswagen oraz Hyundai pokładający duże nadzieje w znacznie zmodyfikowanym modelu i20. Citroen postanowił zrobić sobie roczną przerwę i przygotować się do powrotu w sezonie 2017, kiedy wszyscy producenci będą musieli przygotować rajdówki zgodne z nowymi przepisami: mocniejsze, lżejsze i z bardziej rozbudowaną aerodynamiką. Samochody francuskiej firmy startują w tym roku w ramach okrojonego programu prowadzonego przez prywatny zespół PH Sport.

Brytyjski M-Sport od wielu lat wystawia samochody Ford, ale od kilku sezonów boryka się z niedostatkami budżetowymi. Dopiero niedawno potwierdzono udział ekipy w pełnym cyklu, a Fiesty WRC powierzono zawodnikom, którzy wnoszą ze sobą budżet.

To zresztą w rajdach żaden wyjątek: na palcach jednej ręki można policzyć kierowców, którzy otrzymują wynagrodzenie od zespołów i jeżdżą tylko dzięki talentowi. Większość ma miejsce w WRC za sprawą kombinacji dwóch czynników: umiejętności i zaplecza finansowego. Wobec niewielkiej liczby miejsc w fabrycznych zespołach poziom rywalizacji pozostawia wiele do życzenia i odstaje od złotych lat rajdów z przełomu wieków, kiedy auta WRC wystawiało nawet siedmiu producentów.

Walka na alpejskich asfaltach potwierdziła smutny obraz. Co prawda, na starcie Rajdu Monte Carlo stanęło 14 załóg w samochodach WRC, a na początku wyrównany bój z Ogierem toczył Kris Meeke, ale ostatniego dnia zmagań na trasę wyruszyło już tylko osiem najmocniejszych aut, a mistrzowie świata cieszyli się przewagą dwóch minut nad kolejną załogą i aż trzech nad trzecią.

Dwa pierwsze miejsca zajęli kierowcy Volkswagena i tylko błąd trzeciego, Jari-Mattiego Latvali, który wypadł na pobocze i uszkodził zawieszenie, pozwolił wbić się na podium zawodnikowi Hyundaia Thierry'emu Neuville'owi.

Ile w tym siły Volkswagena i Ogiera, a ile słabości konkurencji? Walczący z Francuzem na początku rajdu Meeke jeździ citroenem DS3 WRC, który wobec zawieszenia rajdowego programu francuskiego producenta jest właściwie prywatnie obsługiwanym samochodem.

Ogierowi nie sposób odmówić talentu, ale trzeźwo oceniając stawkę, trzeba przyznać, że rywale niezbyt wysoko zawieszają poprzeczkę.

Tym większa szkoda, że Robert Kubica i Maciej Szczepaniak na razie nie mają w planach kolejnych startów. W Monte Carlo polska załoga dojechała tylko do trzeciego odcinka, na którym wypadła z drogi na oblodzonym, wolnym zakręcie. Prędkość była nieduża, ale drzewo twarde i uszkodzenia fiesty WRC okazały się zbyt poważne, by jechać dalej.

Kubica po nieudanym sezonie 2015 deklarował, że będzie dalej startował w rajdowych mistrzostwach świata, tylko jeśli złoży odpowiedni pakiet – czytaj: będzie miał budżet i ekipę do obsługi samochodu. W Monte Carlo wystartował trochę na siłę, bardziej z rozpędu i dla samego siebie. Widnieje co prawda na liście zgłoszeń do Rajdu Szwecji, ale jak sam mówi, nie wiadomo, czy pojawi się na starcie.

Porządnie poukładany zespół, w którym Kubica nie musiałby martwić się o każdy najdrobniejszy szczegół i mógłby skupić się tylko na jeździe, z pewnością umożliwiłby mu osiąganie rezultatów na miarę jego niewątpliwej szybkości.

Na pewno ożywiłoby to skostniałe i przytłoczone francusko-niemieckim monopolem mistrzostwa, a tak żądnym emocji kibicom pozostaje już chyba tylko przeczekanie sezonu 2016 i nadzieja, że nowe przepisy w 2017 roku przyniosą poprawę.

Wyniki Rajdu Monte Carlo:

1. Sebastien Ogier/Julien Ingrassia (Francja, VW Polo WRC) 3:49.53,1;

2. Andreas Mikkelsen/Anders Jager (Norwegia, VW Polo WRC) strata 1.54,5;

3. Thierry Neuville/Nicolas Gilsoul (Belgia, Hyundai i20 WRC) strata 3.17,9.

Już w styczniu można w ciemno założyć, że Francuz po raz czwarty z rzędu zdobędzie tytuł. Można żartować, że wiedzą o tym nawet organizatorzy mistrzostw, bo kilka tygodni przed otwarciem sezonu na stronie internetowej WRC na liście mistrzów świata przy pozycji „Sezon 2016" pojawiły się już nazwiska Ogiera i jego pilota Juliena Ingrassiego.

Chochlik został szybko skorygowany, ale już pierwsza odsłona tegorocznych mistrzostw potwierdziła, że emocji w walce o tytuł znów trudno się spodziewać.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową