Alerty po nowemu. MSWiA chce zmienić system alarmowania o zagrożeniach

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji chce zmienić system alarmowania ludności cywilnej o zagrożeniach. Operatorzy, którzy nie będą chcieli rozsyłać takich wiadomości, zostaną ukarani.

Publikacja: 24.01.2023 03:00

Z opcji nadawania cell broadcast korzysta coraz więcej krajów UE oraz USA i Izrael

Z opcji nadawania cell broadcast korzysta coraz więcej krajów UE oraz USA i Izrael

Foto: shutterstock

Resort Mariusza Kamińskiego zakłada wprowadzenie tzw. opcji z nadawaniem komórkowym (ang. cell broadcast), czyli usłudze polegającej na rozsyłaniu informacji (przypominających SMS-y) do abonentów sieci znajdujących się w zasięgu jednej stacji bazowej BTS.

Jak w USA i Izraelu

Takie rozwiązanie funkcjonuje w Izraelu oraz USA. W państwach UE wdrożyła je jako pierwsza Holandia, a następnie m.in. Hiszpania, Francja, Malta, Chorwacja, Niemcy. Nad takim rozwiązaniem pracują też m.in. w Bułgarii, Słowenii i Słowacji. Informacja o zmianie sposobu przekazywania alertów znajduje się w gotowej od kilku dni kolejnej wersji projektu ustawy o ochronie ludności – ustaliła „Rzeczpospolita”. Niebawem zajmie się nim Komitet Stały Rady Ministrów, a potem rząd.

MSWiA optymistycznie zakłada, że ustawa wejdzie w życie 1 lipca 2023 r. Ale nowy system alarmowania miałby zostać wprowadzony rok później, tyle bowiem zajmie czas jego wdrożenia.

Czytaj więcej

Jak skutecznie ostrzegać ludzi o zagrożeniu

Z projektu, do którego dotarliśmy, wynika, że resort wycofał się z pomysłu, aby zmusić obywateli do zainstalowania w telefonach aplikacji RSO (Regionalny System Ostrzegania), który umożliwia dostęp do komunikatów generowanych przez wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego oraz przez MSWiA. Aplikacja ta budzi kontrowersje, bo trzeba włączyć geolokalizację.

O pracach nad zmianą sposobu ostrzegania o zagrożeniach napisaliśmy jako pierwsi w „Rz” w listopadzie poprzedniego roku.

Ostrzeżenia będą rozsyłane w zasięgu jednej stacji bazowej

Zdaniem ekspertów pracujących nad tym rozwiązaniem „odbierania komunikatów nie wymaga instalacji, konfiguracji ani umiejętności obsługiwania aplikacji mobilnych”. Powiadomieniami zostaną objęte także osoby, które tymczasowo znajdują się na terenie Polski.

„Komunikaty w technologii cell broadcast są efektywnie dostarczane również w przypadku dużego punktowego obciążenia sieci (podczas np. imprez masowych albo zgromadzeń publicznych) oraz w sytuacji, gdy użytkownik dysponuje słabym zasięgiem sieci mobilnej albo wykorzystał swój pakiet transferu danych, ponieważ technologia ta nie wymaga w ogóle dostępu do internetu i nie korzysta z pakietu transferu danych” – czytamy w dokumentach resortu spraw wewnętrznych.

Eksperci dodają, że komunikacja w tej technologii działa w modelu One-to-Many. „Wiadomość jest emitowana przez wskazane stacje bazowe w sieci ruchomej, a nie wysyłana do wskazanych urządzeń końcowych. Dzięki temu wiadomość może być wysłana w kilka sekund do nieograniczonej liczny urządzeń w określonym obszarze. Wyłącznym warunkiem jest znajdowanie się w zasięgu danej stacji bazowej, rozumiane jako korzystanie z niej”.

Technologia ta może emitować sygnał dźwiękowy niezależnie od stanu, w jakim znajduje się telekomunikacyjne urządzenie końcowe, czyli nawet wtedy, gdy urządzenie znajduje się w trybie wyciszonym. Eksperci MSWiA zapewniają też, że „nie następuje jakikolwiek przetwarzanie danych osobowych, ponieważ nie zachodzi jakikolwiek komunikat zwrotny z urządzenia końcowego do stacji bazowej”.

Kary dla operatorów

Z projektu ustawy wynika, że MSWiA chce nałożyć na operatorów „ruchomej publicznej sieci telekomunikacyjnej” obowiązek dystrybucji komunikatów w technologii cell broadcast, na określonym obszarze, w ciągu co najmniej jednej godziny od momentu wystosowania żądania i powtórzenia wiadomości.

Powiadomieniami zostaną objęte także osoby, które tymczasowo znajdują się na terenie Polski

Resort zakłada wręcz możliwość nałożenia przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej kary w wysokości do 1 proc. przychodu „w przypadku niewywiązania się operatora ruchomej publicznej sieci telekomunikacyjnej z obowiązku dystrybucji ostrzeżeń publicznych”.

Zmiana systemu alarmowania jest konieczna, bo w momencie wejścia w życie ustawy zostanie zlikwidowane Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które teraz rozsyła krótkie wiadomości z alertami. Zresztą system ten nie jest w stanie szybko zareagować, gdy liczy się każda minuta.

Resort Mariusza Kamińskiego zakłada wprowadzenie tzw. opcji z nadawaniem komórkowym (ang. cell broadcast), czyli usłudze polegającej na rozsyłaniu informacji (przypominających SMS-y) do abonentów sieci znajdujących się w zasięgu jednej stacji bazowej BTS.

Jak w USA i Izraelu

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Polacy nie chcą być rozbrojeni. Boom na pozwolenia na broń
Społeczeństwo
Wybory samorządowe 2024: Wszystko, co trzeba o nich wiedzieć
Społeczeństwo
Ulotka wyborcza postawiła na nogi służby w Szczucinie. Co w niej było?
Społeczeństwo
Budowlańcy zgubili urządzenie promieniotwórcze. Jest nagroda dla znalazcy
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie chcą, aby wojsko NATO weszło na Ukrainę