Powszechna opinia po niedzieli z Pucharem Świata w Zakopanem będzie taka, że na kaprysy wiatru siły nie ma, ale z narzekaniem przesadzać nie należy. Drużynowo najlepsi byli niezawodni Austriacy, a indywidualnie zwyciężył Granerud, który miał też najlepszą sumę not w zawodach zespołowych.
Na tym tle skoki Kubackiego były bardzo dobre, choć końcowe wrażenie mógł popsuć fakt, że po pierwszej serii niedzielnego konkursu Polak prowadził z dość znaczną przewagą nad Janem Hoerlem, Granerudem, Mariusem Lindvikiem i Stefanem Kraftem. W finale jednak, także z powodu nagłych podmuchów w plecy, tego miejsca nie obronił, ale niżej drugiego miejsca zepchnąć się nie dał, choć Kraft skoczył 145,5 m – to rekord zawodów.
Pozostali Polacy w normie – Kamil Stoch znów w dziesiątce, reszta zdobyła pucharowe punkty, jedynie Piotr Żyła zaliczył pierwszą wpadkę w sezonie i wylądował na 39. miejscu.
PŚ w Zakopanem
Konkurs indywidualny
1. H. E. Granerud (Norwegia) 287,7 (129 i 141);
2. D. Kubacki (Polska) 286,6 (137,5 i 124);
3. S. Kraft (Austria) 278,5 (134 i 145,5);
…
7. K. Stoch 261,6 (126,5 i 124);
21. J. Habdas 231,1 (129 i 123);
27. A. Zniszczoł 221,7 (125 i 129);
30. P. Wąsek 214,0 (118 i 114);
39. P. Żyła (wszyscy Polska) 93,8 (111,5).
Kibice i tak byli zadowoleni, wielka tęsknota za skokami, trąbami, marszami po Krupówkach i demonstracją nazw lokalnych ojczyzn na biało-czerwonym tle zrobiła swoje.