Pogoda była ciepła, śniegu (poza skocznią) brakowało, wiatry od czasu do czasu przeszkadzały skoczkom wykonywać udane próby, ale tak jak wcześniej w Oberstdorfie, ci którzy są mocni od początku zimy, w większości zachowują dobrą formę. Przede wszystkim dotyczy to Polaków, którzy znów w trójkę zameldowali się w pierwszej dziesiątce kwalifikacji. Poza świetnym skokiem i pierwszym miejscem Kubackiego (140,5 m) można było cieszyć się także doskonałą formą Piotra Żyły (135,5 m i 4. pozycja) i obiecującą Kamila Stocha (132,5 m i 7. miejsce).
Pierwszy lider 71. Turnieju Czterech Skoczni – Norweg Granerud – w kwalifikacjach był szósty. Wyprzedzili go jeszcze Słoweńcy Anze Lanisek i Timi Zajc oraz Austriak Manuel Fettner. Z tej pierwszej małej porażki dzielnego Halvora zbyt śmiałych wniosków wyciągać jednak nie należy. Podczas jednego treningu wylądował bardzo daleko, drugi opuścił i prowadzenia z pewnością łatwo nie odda.
Czytaj więcej
Pierwszy konkurs 71. Turnieju Czterech Skoczni wygrał w Oberstdorfie lider Norwegów Halvor Egner Granerud, przed Piotrem Żyłą i Dawidem Kubackim. Ciąg dalszy w Nowy Rok.
Podobnie sądzi także polski lider PŚ. – Uważam, że rywalizacja jest otwarta do ostatniego skoku w Bischofshofen. Nie ma w tym większej filozofii. Turniej jest długi, więc wszystko może się zdarzyć. Niczego nie kalkuluję, jak wyjdzie, zobaczymy na koniec – mówił Dawid Kubacki po udanych kwalifikacjach.
Można sądzić, że pomimo braku kalkulacji, polski skoczek ma nadal spore możliwości walki o końcowe zwycięstwo, tym bardziej, że w sobotę, jak stwierdził, poczuł, że „nogi wracają do formy” i ten optymistyczny przekaz skierował do mediów.