Niżnyj Tagił, zauralskie miasto hut, stalowni i dymiących kominów, miejsce, w którym Francja kupiła miedź na stworzenie dla Amerykanów Statui Wolności i zapewne zbudowano sławny czołg T-34, ma też od 2012 roku duży ośrodek narciarski, stworzony z myślą o budowaniu potęgi rosyjskich skoków na igrzyska w Soczi.
Potęgi nie zbudowano, ale liczne skocznie pod wspólną nazwą „Bocian" pozostały. Największa z nich (HS-134) od kilku lat gości Puchar Świata, w tym roku po raz pierwszy tam właśnie zaczęła się sportowa zima ze skokami.
Inauguracja wypadła dobrze dla tych, których kibice doskonale znają, lecz Polaków wśród nich nie było. Pierwszy konkurs wygrał Niemiec Karl Geiger przed Japończykiem Ryoyu Kobayashim i obrońcą Pucharu Świata Halvorem Egnerem Granerudem. W drugim najlepszy był Granerud przed Geigerem i Austriakiem Stefanem Kraftem. Kobayashi został zdyskwalifikowany za nieprawidłowy kombinezon przez Fina Mikę Jukkarę – następcę znanego austriackiego kontrolera Seppa Gratzera.
Czytaj więcej
Mistrz Adam Małysz o starcie nowego sezonu, wyścigu technologicznym, ewolucji skoków narciarskich i kończeniu kariery na szczycie.
Polskie zyski są bardzo skromne: zwycięstwo w piątkowych kwalifikacjach oraz piąte miejsce Kamila Stocha w sobotę, może jeszcze 13. pozycja Dawida Kubackiego w pierwszym konkursie. W niedzielę obaj polscy mistrzowie nie awansowali do serii finałowej.