Polacy zaczynają grę na serio

Reprezentacja siatkarzy od kilku dni jest w Japonii, a w środę zagra pierwszy mecz w Lidze Narodów – z Francuzami.

Publikacja: 07.06.2023 03:00

Polacy zaczynają grę na serio

Foto: Adobe Stock

Szyld rywala budzi respekt, w końcu to mistrzowie olimpijscy. Trener Andrea Giani do Nagoi zabrał jednak głównie rezerwowych. Ze składu, który sięgnął w Tokio po złoto, są tylko przyjmujący Kevin Tillie i środkowy Daryl Bultor. Reszta to zawodnicy mniej doświadczeni.

– Najlepsi mają czas na odpoczynek. Przy okazji trener może przetestować nie tylko nowych graczy, ale też sposób przygotowań do igrzysk, bo Francuzi – jako gospodarze – nie muszą się przejmować kwalifikacjami. Pamiętajmy też, że tamtejsi siatkarze zawsze są świetnie wyszkoleni technicznie i grają dobrze w obronie, więc spodziewam się widowiska na wysokim poziomie – mówi „Rz” Radosław Panas, były trener klubów PlusLigi, obecnie ekspert TVP Sport.

Czytaj więcej

Siatkarze będą więcej latać

Takiego komfortu nie ma Nikola Grbić, ale też daje odpocząć największym gwiazdom. On do Japonii również zabrał kilku mniej doświadczonych graczy, nawet debiutantów, i choć nie martwi się o udział w turnieju finałowym Ligi Narodów (gospodarzem jest trójmiejska ERGO Arena), to musi pilnować wyników.

Nie chodzi tylko o budowanie pewności siebie, ale też punkty do rankingu olimpijskiego. Polki po świetnych występach w pierwszych meczach Ligi Narodów (ograły m.in. Włoszki) awansowały w nim z dziesiątej na ósmą pozycję.

– Nasza grupa w turnieju kwalifikacyjnym wygląda tak, że powinniśmy dać radę, ale trzeba pilnować rankingu. Poza tym Grbić nigdy nie powie, że nie zależy mu na wynikach – ocenia Panas.

Polacy są liderami zestawienia, więc każda porażka może być kosztowna. Najlepiej wygrywać wszystko. Na razie nasi siatkarze mają za sobą cztery sparingi – po dwa z Niemcami oraz Japonią – w których dwa razy wygrali i dwukrotnie przegrywali. Rozegrali aż 19 setów, więc obciążenie było spore, ale im więcej czasu Polacy spędzą na parkiecie, tym lepiej.

– Te mecze są bardzo potrzebne. Czasami przy wyniku 3:0 lub 3:1 trenerzy umawiają się, że zagrają jeszcze jednego seta, żeby sprawdzić ustawienia lub popracować nad wytrzymałością specjalną. Tego nie da się przećwiczyć na treningach, bo chodzi o to, żeby na trybunach była publiczność, kamery wokół boiska, sędziowie, a po drugiej stronie siatki nieznani rywale – mówi Panas.

Jako jedyny z całej kadry 19 setów rozegrał Artur Szalpuk. – Grbić chce dostać odpowiedź na pytanie, czy może on walczyć o miejsce w szóstce – przyznaje Panas. – Nie pojechał do Tokio, trapiły go kontuzje, ale ma za sobą świetny sezon. W kadrze jest też Kamil Semeniuk, który ma przeciętny czas w klubie, a przecież mistrzostwa świata kończył w podstawowej szóstce. Konkurencja jest olbrzymia, pięciu innych świetnych przyjmujących odpoczywa.

Tych pięciu to: Bartosz Kwolek, Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz, Tomasz Fornal i Wilfredo Leon, więc Grbić ma w kim wybierać. Na mistrzostwa Europy i turniej kwalifikacyjny kadra pojedzie w pełni uzbrojona, ale na razie selekcjoner wymieszał młodość z doświadczeniem.

Bardziej ograni są wsparciem dla Jakuba Szymańskiego, Karola Urbanowicza, Dawida Dulskiego czy Mikołaja Sawickiego. Są w kadrze debiutanci, ale jako rozgrywający do Japonii polecieli doświadczeni Grzegorz Łomacz i Jan Firlej. Jeden z nich będzie wsparciem dla Marcina Janusza. – Nie widzę fali młodych rozgrywających w PlusLidze – wyjaśnia Panas.

Polaków w Japonii czeka sporo pracy. Ich rywalami będą także Irańczycy (czwartek, 11.00), Bułgarzy (piątek, 9.10) i Serbowie (niedziela, 8.40). Kadrowicze później polecą jeszcze na Ligę Narodów do Rotterdamu i na Filipiny.

Początek spotkania z Francuzami o 11.00. Mecze naszej reprezentacji w TVP Sport i Polsacie Sport.

Szyld rywala budzi respekt, w końcu to mistrzowie olimpijscy. Trener Andrea Giani do Nagoi zabrał jednak głównie rezerwowych. Ze składu, który sięgnął w Tokio po złoto, są tylko przyjmujący Kevin Tillie i środkowy Daryl Bultor. Reszta to zawodnicy mniej doświadczeni.

– Najlepsi mają czas na odpoczynek. Przy okazji trener może przetestować nie tylko nowych graczy, ale też sposób przygotowań do igrzysk, bo Francuzi – jako gospodarze – nie muszą się przejmować kwalifikacjami. Pamiętajmy też, że tamtejsi siatkarze zawsze są świetnie wyszkoleni technicznie i grają dobrze w obronie, więc spodziewam się widowiska na wysokim poziomie – mówi „Rz” Radosław Panas, były trener klubów PlusLigi, obecnie ekspert TVP Sport.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
PlusLiga. Koniec siatkówki w Lubinie, Stilon Gorzów wchodzi do gry
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski
Siatkówka
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebuje cudu. W przyszłym sezonie pomoże Bartosz Kurek
Siatkówka
Bogdanka LUK Lublin i Wilfredo Leon. Nowa potęga na mapie polskiej siatkówki