Siatkarze będą więcej latać

Startuje bardzo długi sezon dla reprezentacji Polski. Otworzą go dwa mecze towarzyskie z Niemcami, a zamkną – kwalifikacje do igrzysk w Paryżu.

Publikacja: 25.05.2023 03:00

Nikola Grbić na wielu pozycjach ma kłopoty bogactwa

Nikola Grbić na wielu pozycjach ma kłopoty bogactwa

Foto: PAP/ łukasz Gągulski

Trener Nikola Grbić powołał 30 zawodników. Nic dziwnego, bo wyzwań będzie wiele. Najpierw trzy turnieje Ligi Narodów, potem finał cyklu w ERGO Arenie Gdańsk, mistrzostwa Europy, a na koniec walka o udział w turnieju olimpijskim. I to wszystko po długim sezonie w PlusLidze oraz europejskich pucharach, bo najlepsi polscy siatkarze zagrali jeszcze 20 maja w finale Ligi Mistrzów w Turynie.

Nic więc dziwnego, że ci ostatni, a także Paweł Zatorski (Asseco Resovia) i Bartosz Kwolek (Aluron Virtu Zawiercie), których zespoły walczyły o brązowe medale PlusLigi, dotrą do Spały dopiero 5 czerwca. Od początku zgrupowania nie ćwiczyli również Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk z Sir Safety Perugia.

Czytaj więcej

Liga Mistrzów siatkarzy. Skromniej, ale mądrzej

– Skończyli sezon ligowy 13 maja i chciałem, żeby dostali chociaż tydzień wolnego, a pamiętajmy, że Semeniuk leci z nami do Japonii na pierwszy turniej Ligi Narodów. Sytuację każdego oceniam indywidualnie – wyjaśnia w rozmowie z „Rz” Grbić. – Debiutanci muszą rozpocząć przygotowania wcześniej, a doświadczeni, jak Jakub Kochanowski czy Bartosz Kurek, na ogół przyjeżdżają później. Z drugiej strony Grzegorz Łomacz jest jednym z najstarszych w kadrze, a ćwiczy z nami od początku, bo PGE Skra Bełchatów nie awansowała do fazy play-off.

8 maja zgrupowanie w Spale rozpoczęło 16 zawodników, a wśród nich kilka nowych twarzy, jak przyjmujący Michał Gierżot czy libero Jakub Hawryluk. Sezon mieli krótszy od liderów, ale i tak nie obyło się bez problemów zdrowotnych. Selekcjoner uspokaja, że niezbyt groźnych.

– Problemy miał Gierżot, który wróci do treningów za kilka dni, ale do Japonii nie poleci, bo przygotowania musi zaczynać od zera. Lekkie kłopoty z mięśniami brzucha miał też Szymański – wyjaśnia Grbić.

To dwaj młodzi przyjmujący, samo powołanie jest dla nich wydarzeniem. Na razie w kolejce do gry wyprzedza ich kilku innych, oprócz Leona i Semeniuka jeszcze: Tomasz Fornal, Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz, Kwolek czy Artur Szalpuk.

– Mam siedmiu przyjmujących na bardzo wysokim poziomie i to będzie trudny wybór. Ten, kto się lepiej zaadaptuje, dostanie miejsce w kadrze. Może się zdarzyć tak, że na turniej nie zabiorę przyjmującego, który wygrał Ligę Mistrzów – mówi Grbić.

Pierwsze wyzwanie to finał Ligi Narodów, który potrwa od 19 do 23 lipca. Druga część sezonu będzie stała pod znakiem przygotowań do mistrzostw Europy (28 sierpnia – 16 września) i turnieju kwalifikacyjnego (30 września – 8 października).

– Na obie imprezy pojedzie zapewne ta sama grupa siatkarzy. Czasu między jednym a drugim turniejem jest tak mało, że ten, kto załapie się na ME, zostanie z nami do końca – zapowiada Grbić.

Siatkarzy czeka latem sporo latania. Pierwszy turniej Ligi Narodów zagrają w Japonii, a trzeci – na Filipinach. Władze światowej federacji nie chcą porzucać swoich pomysłów, chociaż od dawna mówi się, że siatkarze są przemęczeni.

– Kalendarz wygląda tak samo dla wszystkich. Rok temu mieliśmy łatwiej, bo tylko raz wyprawialiśmy się na drugi koniec świata, czyli do Kanady. Turnieje w ramach Ligi Narodów graliśmy w Bułgarii, Polsce i na koniec we Włoszech. Byliśmy też gospodarzami mistrzostw świata. W tym roku musimy więcej polatać. Nie chcę narzekać – mówi selekcjoner.

Pierwsze mecze Polacy zagrają jednak w kraju. Rywalem będą Niemcy – 25 maja w katowickim Spodku i dzień później w Sosnowcu.

Smaku tej rywalizacji dodaje fakt, że selekcjonerem rywali jest Michał Winiarski, na co dzień trener klubu z Zawiercia. On o wakacjach także może tylko pomarzyć.

Transmisje w Polsacie Sport 20.30 i 17.30

Trener Nikola Grbić powołał 30 zawodników. Nic dziwnego, bo wyzwań będzie wiele. Najpierw trzy turnieje Ligi Narodów, potem finał cyklu w ERGO Arenie Gdańsk, mistrzostwa Europy, a na koniec walka o udział w turnieju olimpijskim. I to wszystko po długim sezonie w PlusLidze oraz europejskich pucharach, bo najlepsi polscy siatkarze zagrali jeszcze 20 maja w finale Ligi Mistrzów w Turynie.

Nic więc dziwnego, że ci ostatni, a także Paweł Zatorski (Asseco Resovia) i Bartosz Kwolek (Aluron Virtu Zawiercie), których zespoły walczyły o brązowe medale PlusLigi, dotrą do Spały dopiero 5 czerwca. Od początku zgrupowania nie ćwiczyli również Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk z Sir Safety Perugia.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Siatkówka
PlusLiga. Koniec siatkówki w Lubinie, Stilon Gorzów wchodzi do gry
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski
Siatkówka
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebuje cudu. W przyszłym sezonie pomoże Bartosz Kurek