Od trzech lat nasza kobieca reprezentacja nie wygrała z Dominikaną, przed spotkaniem w Gdańsku panie walczyły w lipcu w Lidze Narodów (rezultat 2:3) i wtedy nie było wielu powodów, by chwalić drużynę Stefano Lavariniego. W czwartkowy wieczór w Ergo Arenie nie przyszła oczekiwana odmiana, choć Polki zagrały nieźle, lecz rywalki znów lepiej.
Tylko w pierwszym secie Joanna Wołosz i koleżanki grały z wystarczającą energią i konsekwencją, publiczność pomagała, lecz potem nastrój nieco opadł, rywalki spokojnie przejęły kontrolę nad spotkaniem i mimo wysiłków, zmienić wyniku się nie dało.
Reprezentacja Dominikany nie gra wyrafinowanej siatkówki, raczej po prostu wykorzystuje wzrost, siłę i dynamikę, zwłaszcza w ataku, ale w czwartkowy wieczór dołożyła znakomitą grę w obronie i niezłą zagrywkę. W ataku miały cztery mocne postacie z liderką, Elizabeth Martinez, wiele też wniosła Bethania De La Cruz. Z polskiej strony jak zawsze groźna była Magda Stysiak, nieźle wyglądało wejście środkowej Klaudii Alagierskiej-Szczepaniak, ale innych mocnych argumentów zabrakło, nawet blok nie był tak skuteczny, jak w poprzednich meczach.
Ostatni mecz grupowy Polki zagrają w Ergo Arenie w sobotę o 20.30. Rywalkami będą Turczynki (nr 5 w rankingu światowym FIVB), które po niespodziewanej porażce z Tajlandią chyba straciły szanse na awans z pierwszego miejsca, ale nie straciły szans na medal. Przed tym spotkaniem zagrają Dominikana z Tajlandią (14.00) oraz Chorwacja z Koreą Płd. (17.30).
Chorwatki i Koreanki niezależnie od sobotnich wyników już żegnają się z mistrzostwami. Pozostała czwórka na razie z identycznym bilansem – trzy zwycięstwa i porażka – ma pewny awans, ale wszystkie mecze mają znaczenie: w wyłaniających ćwierćfinalistki spotkaniach drugiej fazy w Łodzi i Rotterdamie (czyli w grupach E i F) liczyć się będzie każdy zdobyty wcześniej set.