Startują mistrzostwa świata siatkarek. Turniej z olimpijską wizją

Po 12 latach przerwy na mistrzostwach świata w siatkówce zagrają w nich też Polki. O medalu marzyć trudno, pozostaje budowa drużyny na igrzyska w Paryżu.

Publikacja: 23.09.2022 03:00

Magdalena Stysiak (pierwsza z lewej) i Joanna Wołosz (druga z prawej) to największa broń Polek

Magdalena Stysiak (pierwsza z lewej) i Joanna Wołosz (druga z prawej) to największa broń Polek

Foto: Andrzej Iwańczuk/REPORTER

Zgodnie ze współczesną modą mistrzostwa podzielono między dwa kraje: Królestwo Niderlandów i Polskę, która w roli organizatora ważnych siatkarskich wydarzeń wyrasta na potęgę, nawet gdy trzeba robić to w warunkach dalekich od komfortu.

Liderem tym razem są jednak Niderlandy. To właśnie tam, w Arnhem, zobaczymy otwarcie imprezy, a także finały – je ugości Apeldoorn.

Format prosty nie jest – najpierw od 23 września do 2 października 24 drużyny rozegrają mecze w czterech grupach (A–D), następnie najlepsze czwórki utworzą dwie grupy (E–F) po osiem ekip. Po rozgrywkach tej fazy (4–9 października) po cztery drużyny ze szczytów obu tabel trafią do fazy pucharowej, czyli ćwierćfinałów – te zaplanowano na 11 października. Dwa kolejne dni przeznaczono na półfinały. Walka o złoto rozegra się 15 października.

Mistrzostwa świata
Reprezentacja Polski

Rozgrywające: Katarzyna Wenerska, Joanna Wołosz
Atakujące: Monika Gałkowska, Magdalena Stysiak
Środkowe: Klaudia Alagierska-Szczepaniak, Agnieszka Korneluk, Anna Obiała, Kamila Witkowska
Przyjmujące: Monika Fedusio, Zuzanna Górecka, Olivia Różański, Weronika Szlagowska
Libero: Maria Stenzel, Aleksandra Szczygłowska

Podróży między Królestwem Niderlandów (Arnhem, Rotterdam, Apeldoorn) i Polską (Gdańsk, Łódź, Gliwice) dla niektórych trochę zatem będzie – do rozegrania i obejrzenia jest 100 spotkań, co najmniej pięć z nich w grupie B rozegra reprezentacja Polski prowadzona od stycznia obecnego roku przez Włocha Stefano Lavariniego.

Nowe twarze

Polskie siatkarki w mistrzostwach świata grały ostatnio nieczęsto. Gdy w 1952 roku, podczas pierwszego turnieju MŚ, zdobyły srebro i cztery lata później brąz, wydawać się mogło, że to specjalność zakładu – tym bardziej że potrafiły następnie być czwarte (1960) i znów trzecie (1962). Ale budowanie tej tradycji skończyło się na razie na trzech medalach i nawet w pięknych latach „Złotek” Andrzeja Niemczyka (2003 i 2005), w rywalizacji światowej – jeśli grały – już nigdy nie zdobyły miejsca wyższego niż dziewiąte.

Ostatni raz, w 2010 roku w Japonii, też zajęły dziewiąte miejsce, a z tamtej drużyny dziś w składzie pozostała tylko rozgrywająca Joanna Wołosz.

Mistrzostwa świata
Grupowe mecze Polek

Arnhem – 23 września (piątek) 18.00 Polska – Chorwacja
Gdańsk – 27 września (wtorek) 20.30 Polska – Tajlandia
Gdańsk – 28 września (środa) 20.30 Polska – Korea Południowa
Gdańsk – 29 września (czwartek) 20.30 Polska – Dominikana
Gdańsk – 1 października (sobota) 20.30 Polska – Turcja

Trener Lavarini nie ma łatwego zadania. Przede wszystkim nie ma kilku siatkarek, które mogłyby znacząco wzmocnić drużynę – zwłaszcza brak kontuzjowanych przyjmujących Martyny Łukasik i Martyny Czyrniańskiej, bardzo zdolnej nastolatki, robi różnicę. Trochę więc z musu, trochę z chęci odświeżenia kadry powołał kilka nowych dziewcząt, dla których start w tak znaczącej imprezie może być raczej nauką niż walką o trofea.

Na początek Chorwacja

Grupa B, w jakiej grają Polki, łatwa nie jest. Ranking światowy pokazuje jednak, że poza Turczynkami (nr 6 na świecie wedle bieżącej klasyfikacji FIVB) i Dominikaną (9), reprezentacja Polski (13) przynajmniej na papierze wygląda na silniejszą niż Tajlandia (14), zastępująca Rosję Chorwacja (20) i Korea Południowa (21). Awans do drugiej fazy mistrzostw wydaje się zatem misją do wykonania – schody mogą zacząć się wtedy, gdy rzecz dotyczyć będzie awansu do ćwierćfinału.

Ten awans byłby dowodem, że droga trenera Lavariniego do zbudowania niezłej drużyny z szansami na grę za niespełna dwa lata na igrzyskach w Paryżu jest właściwa. Na razie jednak Polki z mocnymi drużynami wygrywają rzadko, w Lidze Narodów były 13., przed MŚ zmierzyły się w turnieju towarzyskim w Neapolu z Serbią, Włochami i Turcją, wszystkie mecze przegrały 1:3, prezentując w równej mierze błyski talentu, jak i chwile nagłej niemocy.

Największą siłą Polek pozostaje rozgrywająca Joanna Wołosz i atakująca Magdalena Stysiak (obie z doświadczeniem z rozgrywek mocnej ligi włoskiej), na pozostałych pozycjach są pewne wątpliwości, choć trener chyba ma już wizję podstawowej szóstki (plus libero).

Zaczną od piątkowego meczu z Chorwacją, na który trzeba było pojechać do Arnhem, pozostałe cztery spotkania, w kolejności: z Tajlandią, Koreą Płd., Dominikaną i Turcją, zostaną rozegrane już w gdańskiej Ergo Arenie, zawsze o 20.30, by polscy kibice bez trudu dojechali na trybuny po pracy.

Serbia broni złota

Mistrzyniami świata przed czterema laty zostały po raz pierwszy siatkarki Serbii, pokonując w finale w Jokohamie 3:2 Włoszki. Mecz o brązowy medal zakończył się zwycięstwem Chin nad Holandią 3:0. Złote medalistki będą bronić tytułu w nieco zmienionym składzie: odeszły sławy poprzedniej generacji, przyszły jednak nowe, zdolne.

Transmisje telewizyjne mistrzostw na antenach TVP oraz Polsatu Sport

W porównaniu z turniejem Ligi Narodów, w którym Serbki były trzecie, za Włoszkami i Brazylijkami, wraca też do akcji MVP MŚ w 2018 roku Tijana Bosković, może więc ekipa prowadzona przez Daniele Santarellego jeszcze raz zadziwi świat. Gdyby spojrzeć na ranking FIVB, w którym prowadzą USA przed Brazylią, Włochami i Chinami (Serbki są piąte), inne panie mają jednak większe szanse.

Liderkami w ocenach pozostają Włoszki, mistrzynie Europy (2021) i mistrzynie czerwcowej Ligi Narodów. Z tymi osiągnięciami dyskutować trudno, tym bardziej że dziewczyny trenera Davide Mazzantiego w tych ostatnich rozgrywkach straciły tylko jeden set w meczach przeciwko najsilniejszym rywalkom. W mistrzostwach świata gra cała czternastka z Ligi Narodów, więc można oczekiwać powtórki, tym bardziej że atakująca Paola Egonu jest dziś uważana za najlepszą siatkarkę świata.

Mistrzynie olimpijskie z Tokio, siatkarki USA zapewne mają podobne ambicje, ale ekipa Karcha Kiraly’ego zagra bez kilku znakomitych zawodniczek z turnieju igrzysk, więc może tym razem tak pięknie jak w Japonii nie będzie.

Pozostałe ekipy mają inne marzenia, dla debiutantek z Kolumbii będzie się liczyć po prostu pierwszy w kronikach wygrany mecz MŚ, dla innych powodem do dumy może być awans z grupy. Mistrzostwa jak zawsze wyłonią też indywidualności, może znajdzie się ktoś, kto przyćmi zbicia Egonu, którą na razie trudno wyprzedzić w klasyfikacjach najlepiej atakujących. Każda silna ekipa ma jednak taką gwiazdę, Serbki – Bosković, Belgijki – Britt Herbots, Brazylia – Gabrielę Guimaraes, Turcja – Ebrar Karakurt, Chiny – Li Yingying, USA – Annie Drews, Polska – Magdę Stysiak, za którą też warto trzymać kciuki.

Zgodnie ze współczesną modą mistrzostwa podzielono między dwa kraje: Królestwo Niderlandów i Polskę, która w roli organizatora ważnych siatkarskich wydarzeń wyrasta na potęgę, nawet gdy trzeba robić to w warunkach dalekich od komfortu.

Liderem tym razem są jednak Niderlandy. To właśnie tam, w Arnhem, zobaczymy otwarcie imprezy, a także finały – je ugości Apeldoorn.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski
Siatkówka
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebuje cudu. W przyszłym sezonie pomoże Bartosz Kurek
Siatkówka
Bogdanka LUK Lublin i Wilfredo Leon. Nowa potęga na mapie polskiej siatkówki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Siatkówka
ZAKSA w coraz gorszej sytuacji. Co się dzieje z wicemistrzem Polski