Mistrzostwa świata siatkarzy. Włosi niezłomni i wybitni, Polakom zostało srebro

Polacy przegrali z Włochami 1:3 w finale mundialu i zostali wicemistrzami świata. To sukces, bo po srebro sięgnęła drużyna przyszłości, ciągle w budowie.

Publikacja: 11.09.2022 23:09

Bartosz Kurek (L) i Jakub Kochanowski podczas meczu finałowego mistrzostw świata siatkarzy z Włocham

Bartosz Kurek (L) i Jakub Kochanowski podczas meczu finałowego mistrzostw świata siatkarzy z Włochami w Katowicach

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

Korespondencja z Katowic

Polakom stawiła czoła ekipa niezłomna, już pierwsza akcja - niczym zwiastun całego meczu - przyniosła festiwal obron oraz kontrataków. Włosi byli czujni, nie dawali naszym siatkarzom chwili oddechu. Odbijali piłki rękami i nogami potwierdzając, że jeśli w siatkówce umiejętności zawodników się dodają, to u nich talenty obronne jednostek się mnożą, a może wręcz potęgują.

Presja sprawiła, że zawodnicy Nikoli Grbicia oddali rywalom aż 11 punktów po własnych błędach i przegrywali nawet 17:21, aż do pola serwisowego dotarł Mateusz Bieniek. Najpierw bomby na drugą stronę siatki posyłał on, później Łukasz Kaczmarek. Polacy odrobili straty, objęli prowadzenie, wygrali pierwszego seta 25:22. Rywale na osiem punktów naszej drużyny odpowiedzieli tylko jednym.

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata siatkarzy. Brazylia wygrała mecz o brąz

Nie mogliśmy jednak zapomnieć, że po drugiej stronie siatki stanęła ekipa, która już przed rokiem wprawiła siatkarski świat w osłupienie. Do mistrzostwa Europy poprowadził ją Ferdinando de Giorgi, na którym w 2017 roku nie poznali się nasi zawodnicy oraz działacze. Pracował z polską reprezentacją przez kilka miesięcy, dostał wypowiedzenie po niepowodzeniu na mistrzostwach Europy.

Obawialiśmy się przed finałem jeszcze jednego - czy Polacy sami nie staną się swoim największym wrogiem. Grbić już przed czwartkowym ćwierćfinałem podkreślał, że jego podopiecznych czekają trzy finały, ale nawet najsilniejsza mentalnie grupa po zwycięstwach nad Amerykanami (3:2) i Brazylijczykami (3:2) mogłaby przecież uwierzyć, że już nic złego w tym turnieju im nie grozi.

Początek pierwszego seta mógł podsycić płomień niepokoju, ale już jego decydujące fragmenty rozwiały wątpliwości. Polacy byli na miejscu - zwarci, odważni, gotowi. Czarował zwłaszcza Aleksander Śliwka, czyli człowiek, który piękniał z każdym meczem i pokonał drogę od kwestionowanego członka wyjściowej szóstki to chyba najlepszego przyjmującego turnieju.

Największa gwiazda mistrzostw stanęła jednak po drugiej stronie siatki. Mundial pokazał, że rozgrywający Simone Giannelli dojrzał już może do roli najlepszego reżysera na planecie. Grał szybko i błyskotliwie, a jego koledzy pokazali siatkówkę imponująco wytrwałą - taką, gdzie piłki stracone nie istnieją, a grę obronną można doszlifować do poziomu sztuki.

Podopieczni Di Giorgiego zwyciężyli w drugim oraz trzecim secie, a Polaków gnębili nie tylko dojrzewający do wybitności medaliści mistrzostw świata juniorów Alessandro Michieletto i Daniele Lavia, ale także Yuri Romano, który jeszcze w ubiegłym roku grał we włoskiej drugiej lidze. Byli pewni siebie, cierpliwi, a kolejnymi obronami sypali piach w tryby polskiej maszyny.

Nasi siatkarze przegrywali w czwartej partii już 7:12 i 12:16. Odpowiedzieliśmy mocną zagrywką, wyciągnęliśmy z arsenału wszystkie działa, ale rywale za każdym razem umieli odpowiedzieć. Zwyciężyli zasłużenie, ich sukces kwestionować nie sposób. Wygrali podczas tego mundialu wszystkie mecze, a w drodze do złota stracili tylko cztery sety.

Polska - Włochy 1:3 (25:22, 21:25, 18:25, 20:25)

Najwięcej punktów: dla Polaków - Aleksander Śliwka 12, Kamil Semeniuk 10; dla Włochów - Daniele Lavia 16, Yuri Romano 13

Korespondencja z Katowic

Polakom stawiła czoła ekipa niezłomna, już pierwsza akcja - niczym zwiastun całego meczu - przyniosła festiwal obron oraz kontrataków. Włosi byli czujni, nie dawali naszym siatkarzom chwili oddechu. Odbijali piłki rękami i nogami potwierdzając, że jeśli w siatkówce umiejętności zawodników się dodają, to u nich talenty obronne jednostek się mnożą, a może wręcz potęgują.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
PlusLiga. Koniec siatkówki w Lubinie, Stilon Gorzów wchodzi do gry
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski
Siatkówka
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebuje cudu. W przyszłym sezonie pomoże Bartosz Kurek
Siatkówka
Bogdanka LUK Lublin i Wilfredo Leon. Nowa potęga na mapie polskiej siatkówki