Dwie najlepsze drużyny fazy zasadniczej, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Skra Bełchatów są już w półfinale i ze spokojem będą obserwować rywalizację przyszłych rywali. Broniąca mistrzowskiego tytułu ZAKSA zmierzy się z lepszym z pary Asseco Resovia – Indykpol AZS Olsztyn, a Skra czeka na zwycięzcę ćwierćfinałowej konfrontacji Trefla Gdańsk z Jastrzębskim Węglem.
Zmiany w składzie i nowy trener (Andrea Gardini w miejsce Ferdinando De Giorgiego) nie wpłynęły na system gry ZAKSY, najrówniejszej drużyny w PlusLidze. ZAKSA pokazała się z dobrej strony w Klubowych Mistrzostwach Świata, ostatnio zaś awansowała do Final Four Ligi Mistrzów. Ale w ostatniej kolejce rundy zasadniczej przegrała w Bełchatowie ze Skrą 0:3 w meczu o pietruszkę. Ta porażka nie musi niczego oznaczać, play off to przecież inna bajka, ale dla tych, którzy wierzą w moc drużyny Mariusza Wlazłego, to sygnał, że Skra może wrócić na tron.
Najpierw jednak ćwierćfinały. Trefl Gdańsk po słabym początku rozgrywek i wielkich problemach finansowych nie przegrał w PlusLidze od 13 stycznia, więc nie brakuje głosów, że jest w stanie pokrzyżować szyki również siatkarzom z Bełchatowa i Kędzierzyna-Koźla. Spisywanie na straty Jastrzębskiego Węgla też może okazać się przedwczesne. W rywalizacji dwóch byłych trenerów reprezentacji Polski wyżej stoją wprawdzie akcje Andrei Anastasiego (Trefl), ale Ferdinando De Giorgi, który objął zespół Jastrzębski Węgiel w połowie sezonu, zastępując Marka Lebedeva, najgorsze ma już za sobą (niewiele brakowało, by jego nowy zespół nie znalazł się w czołowej szóstce).
Brak ONICO Warszawa w decydującej grze o mistrzostwo jest osobistą porażką Stephane’a Antigi. Francuz przy pomocy dyrektora sportowego Pawła Zagumnego stworzył drużynę, która była rewelacją rozgrywek, w pewnym momencie wyprzedzała ją tylko ZAKSA. Później przyszły kontuzje czołowych graczy i porażki, w efekcie ONICO zagra teraz o siódme miejsce z Cuprum Lubin. Żal straconej szansy, tym bardziej że to, co się stało, zbiegło się z rodzącą się modą na siatkówkę w stolicy, którą zespół Antigi skutecznie zaszczepił. Wypada mieć tylko nadzieję, że w kolejnym sezonie ONICO wróci silniejsze, a Warszawa nie zdąży zapomnieć i znów będzie cieszyć się siatkówką.
Tak jak od lat cieszą się w Rzeszowie i Olsztynie. Na Podpromiu długo oklaskiwano zwycięstwa Resovii, ale przyszły lata chude. W tym sezonie zanosiło się na klęskę, ale Andrzej Kowal, który w trakcie sezonu zastąpił Włocha Roberto Seriottiego, widać ma szczęśliwą rękę, bo Rzeszów rzutem na taśmę zapewnił sobie awans do play off. Czy w ćwierćfinale jest w stanie pokonać AZS Indykpol Olsztyn, który jest coraz bliżej sukcesów sprzed lat? Pierwszy mecz w środę w Olsztynie, rewanż w sobotę w Rzeszowie. Jeśli będzie 1:1, o awansie do półfinału zadecyduje trzecie spotkanie w niedzielę, również na Podpromiu, co może pomóc gospodarzom.