Vital Heynen mówił przed meczem z Finami, że ma nadzieję na pierwszy z czterech świetnych meczów fazy pucharowej, wypełniona po brzegi Ergo Arena zapewniła właściwe wsparcie, siatkarze także zrobili wiele, by ten mecz uznać za bardzo udany.
Od dawna w ważnych spotkaniach Polska rozpoczyna grę w składzie: Wilfredo Leon i Michał Kubiak na przyjęciu, w ataku Bartosz Kurek, środkowi Piotr Nowalowski i Jakub Kochanowski, rozgrywający Fabian Drzyzga. Tak było również w sobotę, pod tym względem trenerskie zdanie się nie zmienia.
Znaczna przewaga Polaków widoczna była od pierwszych akcji, różnicę robiła potęga zagrywek Leona, zbić Kurka i rozegrania Drzyzgi. Przewaga polskiego bloku i przyjęcia też była ewidentna. Wszystkie sety zostały wygrane wysoko, w każdym było sporo zabawy na boisku i trybunach, także wtedy gdy za liderów wchodzili zmiennicy. Sygnał do następnych rywali został wysłany: forma drużyny Heynena wzrosła.
Wcześniejsze spotkanie Rosja – Ukraina zaczęło się sensacyjnie – w pierwszym secie lepiej zagrali Ukraińcy, choć wydawało się, że zwycięstwo nad wicemistrzami olimpijskimi jest poza ich zasięgiem. Walczyli bardzo ambitnie, odrobili straty z początku meczu i po okresie gry punkt za punkt potrafili wygrać decydujące piłki.
Prowadzenie rywali okazało się silną motywacją dla Rosjan, ich lider ataku Jegor Kliuka odzyskał skuteczność w walce z dobrym ukraińskim blokiem, Dmitrij Wołkow i Jarosław Podlesnych mu pomogli i kolejne sety, choć wciąż w miarę zacięte, zakończyły się zwycięstwem faworytów.