– To było dziwne spotkanie. I my, i Skra graliśmy falami, raz lepiej, raz gorzej – mówił Krzysztof Ignaczak, libero Resovii. – W pierwszym secie byliśmy bezradni, bo rywale zagrali bezbłędnie. W drugim role się odwróciły. Później mecz się wyrównał, ale to rywale wyszli z niego zwycięsko, choć z równym powodzeniem to my mogliśmy wygrać – stwierdził bardzo dobrze grający w tym spotkaniu Ignaczak.
Skra i Resovia, mistrz i wicemistrz Polski, to najbogatsze zespoły w PlusLidze. Nic dziwnego, że oczekiwano tej konfrontacji z ogromnym zainteresowaniem. Skra przystąpiła do meczu bez Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego i Jakuba Novotnego.
W tej sytuacji zagrała z trzema przyjmującymi w wyjściowej szóstce (Bartosz Kurek, Michał Bąkiewicz, Stephane Antiga), a do gry gotowy był również drugi trener mistrzów Polski Maciej Bartodziejski.
Najciekawiej było, gdy decydowały się losy meczu. Michał Winiarski, do niedawna gwiazda włoskiej Serie A, który pomoże Skrze dopiero w drugiej części sezonu, był zbudowany grą obu zespołów. – Resovia pokazała, że będzie bardzo poważnym rywalem Skry w walce o mistrzowski tytuł.
Chyba nie są to słowa na wyrost. Ljubomir Travica ma bardzo ciekawy zespół, w którym dużą rolę odgrywają sprowadzeni przed sezonem brazylijski rozgrywający Rafael Redwitz i białoruski przyjmujący Aleh Achrem. Na pewno Resovia będzie mieć z nich pociechę.