Z niedawnej wyprawy za Atlantyk na sześć meczów z Brazylią,  Portoryko i USA siatkarze przywieźli trzy zwycięstwa i trzy porażki. Trener Andrea Anastasi buduje zespół, nie mogąc skorzystać z kilku czołowych zawodników, i stawia na młodych. Polacy bez względu na wyniki mają zapewniony udział w finałowym turnieju (6 – 10 lipca w gdańskiej Energo Arenie), ale ich ambicją jest zająć w najgorszym wypadku drugie miejsce w grupie. Teraz są na trzecim.

Przed nimi jeszcze po dwa mecze z Portoryko w Płocku i Brazylią w Katowicach. Brazylia przegrała do tej pory tylko raz, z USA w Belo Horizonte. Portorykańczycy są zdecydowanie najsłabsi w grupie. Polacy wygrali z nimi w San Juan dwa razy bez straty seta. W Płocku może być podobnie, choć w zespole Anastasiego prawdopodobnie zabraknie libero Krzysztofa Ignaczaka, którego zastąpi Paweł Zatorski. Ignaczak prowadzi w klasyfikacji najlepszych obrońców LŚ, wśród libero jest drugi, za Brazylijczykiem Sergio.

A Marcin Możdżonek jest na razie najlepszym blokującym tych rozgrywek.

W przedostatniej kolejce Ligi Światowej najciekawiej zapowiadają się mecze w Oklahomie, gdzie mistrzowie olimpijscy z USA grać będą z mistrzami świata z Brazylii. W Belo Horizonte oba zespoły podzieliły się zwycięstwami. Teraz Amerykanie muszą wygrać, inaczej ich udział w turnieju finałowym może być zagrożony.