Miał być Marsz Tysiąca Tóg, było 15 tys. obywateli

W sobotnie popołudnie prawnicy przy wsparciu obywateli manifestowali sprzeciw wobec ustawy dyscyplinującej sędziów.

Aktualizacja: 11.01.2020 20:29 Publikacja: 11.01.2020 18:29

Sędziowie oraz prawnicy nie tylko z Polski, ale też z innych krajów przeszli sprzed Sądu Najwyższego przed Sejm. W ciszy, bez politycznych haseł. Większość w sędziowskich togach, podobnie jak adwokaci i radcowie prawni. W ten sposób wyrazili sprzeciw wobec ustaw sądowych, które chce wprowadzić PiS. Pojawił się też apel do prezydenta: Niech stanie się pan samodzielnym politykiem, który podejmuje autonomiczne decyzje.

- Chcemy w ten sposób, w sposób szczególny zamanifestować nasze przywiązanie do trójpodziału władzy, do tego, żeby gwarantować ludziom prawo do niezależnego sądu – mówił przed wyruszeniem marszu prezes "Iustitii" Krystian Markiewicz. Według szacunków warszawskiego ratusza w Marszu Tysiąca Tóg uczestniczyło 15 tys. osób.

Demonstracja została zorganizowana m.in. przez stowarzyszenia sędziowskie "Iustitia" i "Themis", stowarzyszenie prokuratorskie "Lex Super Omnia", stowarzyszenie adwokackie "Defensor Iuris" oraz inicjatywę "Wolne Sądy". Jak podała "Iustitia", w zgromadzeniu uczestniczą także sędziowie z 22 krajów europejskich. Część z nich zabrała głos podczas briefingu prasowego poprzedzającego demonstrację. Są wśród nich m.in. prezes Rady Konsultacyjnej Sędziów Europejskich Jose Ingreja Matos, prezes Fundacji Judges for Judges Tamara Trotman, sędzia Sądu Najwyższego Irlandii John Mac Menamin i prezes holenderskiego Sądu Najwyższego Maarten Feteris.

Najwięcej emocji towarzyszyło zbiórce prawników w okolicach pl. Krasińskich. Prawnicy spotkali się by uzgodnić ostatnie szczegóły. Był problem z togami, kto je zakłada, a kto niesie na przedramieniu. Ostatecznie większość spod SN wyszła ubrana w togi.

- To pierwsza z takich manifestacji – mówi "Rzeczpospolitej" Hanna Garbacz, mieszkanka Warszawy, która od lat wspiera manifestacje w obronie praworządności, ale jak zastrzega w takiej brała udział po raz pierwszy. - Spokój, refleksja – tak mówi o sobotnim spotkaniu. Widać było znane twarze: b. sędziowie TK, sędziowie SN, adwokaci, radcowie prawni itd. Część unikała mediów. – Jesteśmy tu dla ludzi – powiedział nam b. sędzia TK, który  maszerował w todze, ale wypowiadać się nie chciał.

- Przyszedłem tu, żeby pokazać swój sprzeciw – mówi "Rzeczpospolitej" adwokat z Warszawy z togą przewieszoną przez ramię. Obok jego koledzy z korporacji ubrani w togi. Dlaczego tak? – pytam. – Ja dopiero zaczynam, a koledzy powoli kończą – mówi "Rz".

Nawet po zakończeniu marszu dyskusja wokół sytuacji w Polsce nie milkła. Wszyscy czekają na najbliższe dni.

Czytaj także:

Prezes Iustitii: Nie jesteśmy kosmitami, kastą, komuchami

Duda komentuje Marsz Tysiąca Tóg: Hipokryzja

Sędziowie oraz prawnicy nie tylko z Polski, ale też z innych krajów przeszli sprzed Sądu Najwyższego przed Sejm. W ciszy, bez politycznych haseł. Większość w sędziowskich togach, podobnie jak adwokaci i radcowie prawni. W ten sposób wyrazili sprzeciw wobec ustaw sądowych, które chce wprowadzić PiS. Pojawił się też apel do prezydenta: Niech stanie się pan samodzielnym politykiem, który podejmuje autonomiczne decyzje.

- Chcemy w ten sposób, w sposób szczególny zamanifestować nasze przywiązanie do trójpodziału władzy, do tego, żeby gwarantować ludziom prawo do niezależnego sądu – mówił przed wyruszeniem marszu prezes "Iustitii" Krystian Markiewicz. Według szacunków warszawskiego ratusza w Marszu Tysiąca Tóg uczestniczyło 15 tys. osób.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona