Po wyroku TSUE z 15 lipca 2021 r., który podważył podstawy istnienia Izby Dyscyplinarnej, w Sądzie Najwyższym zapanował chaos. Minęło kilkanaście dni, a nic się nie dzieje. Jak pan dziś ocenia sytuację w SN?
Fatalnie. Dziś wybrzmiewają nam konsekwencje zmian ustawowych z ostatnich kilku lat. Złożyły się na proces dewastujący nie najlepsze już wcześniej sądownictwo, a efekty w pełnej krasie ukazały się z opóźnieniem. I my prędzej czy później będziemy musieli się z nimi zmierzyć. A niestety zmarnowano czas i przyzwolenie społeczne na dokonanie ważnych i sensownych zmian.