Omyłka co do personaliów oskarżonego ma charakter pisarski jedynie wówczas, gdy przekłamanie powstało w wyniku błędu o charakterze technicznym, wynikającego najczęściej z pośpiechu lub nieuwagi. Chodzi np. o przeinaczenie nazwiska lub imienia, użycie niewłaściwych klawiszy, a przy sporządzaniu orzeczenia w systemie komputerowym – wadliwe działanie funkcji autokorekty w edytorze tekstu.
Takiego zdania był w środę (28 marca 2012 r.) SN (Sygn. I KZP 24/11). W uzasadnieniu uchwały sędziowie podkreślili, że nie ma mowy o korygowaniu w ten sposób błędów merytorycznych (błąd co do ustalenia tożsamości).
O tym, czy korekta omyłki co do personaliów jest do poprawienia w trybie sprostowania, zdecyduje w każdej sprawie sąd.
Szkopuł w tym, że do tej pory polskie sądy różnie traktowały błąd w danych skazanego (imieniu bądź nazwisku). Jedne poprawiały dane oskarżonych w trybie sprostowania oczywistej omyłki pisarskiej; inne twierdziły, że to niemożliwe, a naprawienie błędu może nastąpić wyłącznie w drodze wniesienia i uwzględnienia zwykłego środka odwoławczego (jeśli orzeczenie jest prawomocne, pozostaje jedynie kasacja). Kto ma rację?
Kwestię rozbieżności dostrzegł pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Poprosił więc o rozstrzygnięcie wątpliwości i zajęcie jednoznacznego stanowiska powiększony (siedmioosobowy) skład.