Pomyłki, niedociągnięcia zdarzają się też samym sędziom, ale te mogą być wychwytywanie w wyższej instancji i napiętnowane w sprawach dyscyplinarnych (miejmy nadzieję, że wyjdą one z kryzysu). Błędy pełnomocników mogą zaś ginąć w trybach orzeczniczych, zwłaszcza gdy klient nie jest obeznany z prawem. Dlatego sędziowie mają tu nadzorcze obowiązki. Gdy chodzi o sądy powszechne, § 112 regulaminu sądów powszechnych stanowi, że w razie naruszenia przez adwokata, radcę, aplikanta jego obowiązków sąd orzekający lub prezes sądu zawiadamia o tym dziekana okręgowej rady adwokackiej (radcowskiej).
Czytaj więcej
Czy adwokat bądź radca nie ma prawa do błędu? Takie pytanie wybrzmiewa z jednej ze spraw w TK.
Na jawnej rozprawie sędzia może zwyczajnie zwrócić uwagę prawnikowi, a przy tym obecnej na sali stronie, i na tym poprzestać. Czasem reprymendy udziela prawnikowi przy ogłoszeniu wyroku. Niejawne, a nawet zdalne rozprawy ograniczyły jednak bezpośredni kontakt sędziego ze stronami, ale zostały jeszcze pisemne uzasadnienia orzeczeń.
W jednej z ostatnich spraw o podział spadku Sąd Najwyższy oddalił na tzw. przedsądzie skargę kasacyjną jednej z uczestniczek, wskazując na końcu uzasadnienia, że nie wiadomo, w czyim imieniu została skarga wniesiona i jaką rolę odgrywa przytoczony w uzasadnieniu skargi prawdopodobnie fragment innego pisma, co w epoce pisania elektronicznego się zdarza. Sędzia wręcz napisał, że skarga wyglądała, jakby jej rzeczywisty autor miał wykształcenie średnie. Średnie czy wyższe to ostra ocena, zważywszy że przed SN obowiązuje przymus adwokacki i adwokat z imienia i nazwiska skargę podpisał. Nie ma jednak śladu, by sędzia zawiadomił samorząd adwokacki o tej fuszerce, ale jeden z sędziów niższego szczebla, gdy mu o tym mówiłem, powiedział, że w wielu wypadkach samo takie wytknięcie przez sąd, tym bardziej SN, stanowi większą karę i większy wstyd niż ewentualna kara dyscyplinarna samorządu prawniczego.
Tym bardziej że wytknięcie jest na papierze i dotrze do adresata, który je pewnie przeczyta, i sam lub z pomocą innego prawnika będzie wiedział, co dalej z tym zrobić. Kto wie, czy nie ważniejsze jest jednak prewencyjne znaczenie takich sędziowskich zawstydzeń lub doniesień, nie tylko dla danego prawnika, ale w ogóle prawników. Sale i korytarze sądów dają wiele dowodów, że do spraw prowadzonych przez wymagających sędziów i prawnicy lepiej się przygotowują.