Ostatnie lata nie są dla sędziów szczególnie łatwe, o czym nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Chcąc nie chcąc, wymiar sprawiedliwości znalazł się w ogniu politycznej wojny, która nie tylko burzy ład konstytucyjny i wywołuje chaos prawny, ale powoduje także głębokie (nieodwracalne?) zmiany w ludzkich umysłach i międzyludzkich relacjach.
Niemal każdego dnia jesteśmy informowani o szykanach, które uderzają w sędziowskie środowisko. Czy już nam to nie powszednieje? Czy nie przyzwyczajamy się i nie obojętniejemy? Nawet jednak, gdybyśmy odwrócili wzrok, to i tak od rzeczywistości nie uciekniemy. Nie znikną poniewierani dyscyplinarnie i karnie sędziowie, którym od wielu miesięcy nie pozwala się pracować, nie otrzymują pełnego wynagrodzenia, a co gorsza, na których nieustannie wieszane są psy.