Tomasz Pietryga: Sprawa prof. Gersdorf. Krótka refleksja

Sprawa śmiertelnego wypadku, w którego pobliżu znalazła się prof. Małgorzata Gersdorf, pokazuje brutalność debaty o sądach, która toczy się w Polsce, oraz bezwzględność mediów społecznościowych.

Publikacja: 27.04.2022 10:00

Prof. Małgorzata Gersdorf

Prof. Małgorzata Gersdorf

Foto: Fotorzepa / Robert Gardziński

O wypadku napisano już bardzo wiele. Wypowiadali się eksperci od ruchu drogowego, biegli, politycy i dziennikarze. Rozważano kwestie ewentualnego udziału pojazdu, w którym jechała była I Prezes Sądu Najwyższego, w tym zdarzeniu, jak i konsekwencji niezatrzymania się po wypadku.

Te kwestie niewątpliwie powinny zostać rozstrzygnięte przez policję, biegłych, a w konsekwencji może i przez sąd, jeżeli sprawa tam trafi. To nie podlega żadnej dyskusji. W całej sprawie zwraca uwagę inny aspekt. Silne powiązanie wypadku ze sprawami sądownictwa i sporu, który obecnie się toczy.

Czytaj więcej

Marek Domagalski: Ograniczona prywatność sędziego

Wypadek wywołał falę oskarżeń i ataków na prof. Gersdorf przez pryzmat konfliktu o Temidę. Pojawiały się nawet żądania surowej kary dla niej. Prym wiódł nie tylko komentatorski „ściek” mediów społecznościowych. Były też nazwiska znanych komentatorów i polityków.

Wiązanie wypadku na drodze z kondycją sądownictwa, wszystkimi patologiami, jakie drążą Temidę, jest dość osobliwą konstrukcją. Zwłaszcza gdy osoba oskarżana nie była kierowcą i nie miała żadnego wpływu na to, co dzieje się na drodze. A jednak. Dla oskarżycieli nie miało znaczenia, że każdego dnia mamy setki nieszczęśliwych wypadków, gdzie często kierowcy i ich pasażerowie mieli pecha znaleźć się w złym miejscu o niewłaściwym czasie.

Oczywiście zawsze do moralnego i prawnego osądu pozostaje sprawa niezatrzymania się po takim zdarzeniu przez kierowcę. Ale to już inny dyskurs. Dla powagi sytuacji i rzeczowości dyskusji warto jednak oddzielić kwestie wypadku na drodze od reformy sądownictwa – grubą kreską.

Ci, którzy próbują wiązać te dwie sprawy, przyjmując rolę internetowych oskarżycieli i wyroczni – powinni ochłonąć, bo nie dodają powagi ani sobie, ani sprawie, o którą rzekomo walczą. Wypadki się zdarzają i mogą zdarzyć się również im. A o ewentualnej winie niech zawsze rozstrzyga sąd, a nie media społecznościowe.

Zapraszam do lektury najnowszego numeru dodatku „Sądy i prokuratura”.

Czytaj więcej

Film o wypadku na S8 okiem adwokata

Czytaj więcej

Nie wytykać prof. Gersdorf, że mówi o ważnych wydarzeniach

Czytaj więcej

Wojciech Tumidalski: Adwokat dla Małgorzaty Gersdorf

O wypadku napisano już bardzo wiele. Wypowiadali się eksperci od ruchu drogowego, biegli, politycy i dziennikarze. Rozważano kwestie ewentualnego udziału pojazdu, w którym jechała była I Prezes Sądu Najwyższego, w tym zdarzeniu, jak i konsekwencji niezatrzymania się po wypadku.

Te kwestie niewątpliwie powinny zostać rozstrzygnięte przez policję, biegłych, a w konsekwencji może i przez sąd, jeżeli sprawa tam trafi. To nie podlega żadnej dyskusji. W całej sprawie zwraca uwagę inny aspekt. Silne powiązanie wypadku ze sprawami sądownictwa i sporu, który obecnie się toczy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego