W sprawach sądowych takie zachowanie jest praktycznie nieskuteczne, gdyż niezareagowanie na awizo w skrzynce pocztowej i nieodebranie przesyłki na poczcie może ściągnąć po kilku tygodniach komornika, i to nie po pieniądze, bo przy egzekucji zwykle, zanim nas zawiadomi, zajmie konto lub część pensji.
Komornik pojawi się w roli swego rodzaju listonosza, bardziej skutecznego w doręczeniu przesyłki.
Otóż jeżeli pozwany, adresat sądowej przesyłki, mimo dwukrotnego awizowania nie odbierze pozwu lub innego pisma podobnego w skutkach (zwykle pierwszego w sprawie), sędzia prowadzący sprawę zawiadamia o tym powoda i zobowiąże go do doręczenia tego pisma pozwanemu za pośrednictwem komornika.
Czytaj więcej
Resort Sprawiedliwości proponuje 60 zł opłaty od powoda za wręczenie pisma sądowego pozwanemu przez komornika. Z sądów zniknie fikcja doręczeń.
Komornik będzie bardziej aktywny niż listonosz – otrzymuje za tę usługę wynagrodzenie, zresztą listonosze w czasie epidemii nie stukają nieraz nawet do mieszkań. Jeśli komornik nie zastanie adresata lub domownika i nie zdoła wręczyć przesyłki, to ustala, czy tam mieszka, rozpytując w razie potrzeby sąsiadów, a w skrzynce pocztowej zostawi komornicze awizo z informacją o możliwości odbioru pisma w kancelarii w terminie 14 dni. Jeśli adresat nie odbierze pisma w tym czasie, uważać się będzie, że zostało ono doręczone, a więc pewien element fikcji doręczenia wciąż jest, z tym że trudniej podważać takie doręczenie komornika.