Projekt Komisji Europejskiej znoszenia barier na unijnym rynku usług, który ma być przedstawiony we wtorek, wywołuje emocje w europejskich stolicach. „Rzeczpospolita" dotarła do listów, które państwa wysłały do Komisji Europejskiej.
Po jednej stronie są Francja i Niemcy, które zniechęcają Brukselę do zbyt szybkiego wprowadzania Europejskiej Karty Usługowej oraz sprzeciwiają się harmonizowaniu wymogów wobec niektórych zawodów. Po drugiej znalazło się dziesięć państw: Wielka Brytania, Szwecja, Holandia, Luksemburg, Irlandia, Finlandia, Słowenia, Litwa, Estonia i Czechy. One z kolei zachęcają Komisję do pilnych działań, które uwolniłyby potencjał rynku usług, pętany obecnie narodowymi barierami i nieuzasadnionymi wymogami.
„Nadszedł czas, byśmy uczynili wysiłek na rzecz faktycznego wzmocnienia wspólnego rynku usług. I sprawili, żeby zasada swobodnego przepływu usług stała się rzeczywistością" – brzmi fragment listu, które dziesiątka wysłała do Brukseli.
Wolne usługi, większe PKB
Kraje te wskazują, że 70 proc. unijnego produktu krajowego brutto powstaje dzięki usługom. I przytaczają szacunki, z których wynika, że zniesienie barier na tym rynku mogłoby w długim terminie zwiększyć unijne PKB od 338 do 667 mld euro, czyli od 2,6 do 5 proc. Wśród sygnatariuszy listu nie ma Polski, ale rząd dołączył do grona krajów wspierających uwolnienie usług i wysłał swojego przedstawiciela na spotkanie w tej sprawie do Komisji Europejskiej.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że pakiet przygotowany przez komisarz Elżbietę Bieńkowską zawiera cztery główne punkty. Pierwszy i najważniejszy to Europejska Karta Usługowa (EKU). To rodzaj paszportu umożliwiający firmie oferowanie usług w innych państwach UE na podstawie gwarancji uzyskanych wcześniej w krajowym urzędzie. Inaczej niż dziś przedsiębiorca nie musiałby już zasięgać informacji o lokalnych wymogach w urzędach innych państw, robiłby to w jego imieniu krajowy punkt kontaktowy. I nie byłby narażony na kontrole wytykające mu niewypełnianie nieznanych wymogów lokalnych: EKU byłaby gwarancją, że ma prawo świadczyć tam usługi. EKU wymusiłaby na państwach przejrzystość zasad, o co teraz bardzo trudno. Przed tym bronią się przede wszystkim Francuzi, ale popierają ich Niemcy.