Polska załoga LOTOS Rally Team, debiutująca w tym najtrudniejszym rajdzie świata, triumfowała w efektownym stylu. Wygrała w Kenii 12 odcinków specjalnych, na metę dotarła z 19-minutową przewagą nad konkurentami. W klasyfikacji generalnej zawodów zajęła wysokie dziewiąte miejsce, przed nią były tylko ekipy jadące dużo mocniejszymi autami klasy Rally1.

- Nigdy nie czułem takiej dumy i radości z tego, że jestem na mecie! Nie tylko dlatego, że wygraliśmy Rajd Safari, ale przede wszystkim ogromnie cieszę się, że udało nam się ukończyć te zawody. Przez całą swoją karierę nie miałem okazji rywalizować w tak trudnych i zmieniających się w mgnieniu oka okolicznościach. Tak, to definitywnie był najbardziej wymagający rajd, w jakim jechałem. Nie daliśmy się pokonać rywalom, ale przede wszystkim ekstremalnym warunkom, które w mojej opinii były najtrudniejszym przeciwnikiem. Zwycięstwo dedykuję swojej rodzinie, naszym kibicom i Panu Sobiesławowi Zasadzie. Cieszę się, że mogę to powiedzieć wprost - Panie Sobiesławie, dotrzymałem słowa, zadanie wykonane! - opowiadał szczęśliwy Kajetan Kajetanowicz.

Czytaj więcej

Grand Prix w Gorzowie dla zawodników miejscowej Stali. Zmarzlik powiększa przewagę

Rok temu 91-letni wówczas Sobiesław Zasada wystartował w Rajdzie Safari, ale nie dotarł do mety. Kajetanowicz obiecał mistrzowi, że spróbuje pojechać i ukończyć te zawody dla niego.

Choć był to dopiero jego trzeci start w tym sezonie, Kajetanowicz objął prowadzenie w kategorii WRC 2, z dorobkiem 66 punktów. Na drugim miejscu jest Yohan Rossel (63 pkt), dalej Nikołaj Griazin (52 pkt) i Andreas Mikkelsen (51 pkt). Czołową piątkę zamyka Chris Ingram (44 pkt), wszyscy z czterema startami na koncie.