Ekstraliga żużla: Lubuskie derby znów na remis

Piąty sezon z rzędu żużlowe derby województwa lubuskiego zakończyły się remisem w dwumeczu. Falubaz Zielona Góra podzielił się na własnym torze punktami ze Stalą Gorzów w najciekawszym i trzymającym do końca w napięciu meczu 13. kolejki żużlowej PGE Ekstraligi.

Aktualizacja: 13.08.2017 21:49 Publikacja: 13.08.2017 21:30

Ekstraliga żużla: Lubuskie derby znów na remis

Foto: PAP/ Waldemar Deska

W pierwszych meczach lepiej spod taśmy wychodzili gospodarze, by na dystansie tracić swoje pozycje. Mimo to Falubaz zdołał po piątym biegu wyjść na sześciopunktowe, najwyższe w całym meczu prowadzenie.Swoją przewagę szybko roztrwonił. Kolejne trzy gonitwy kończyły się wynikami 2:4 i po ośmiu biegach znów był remis. Na dwupunktowe prowadzenie, wypracowane ponownie przez gospodarzy w 10. biegu, goście odpowiedzieli wygraną 5:1 w 12. i 4:2 w 13., przed wyścigami nominowanymi po raz pierwszy wychodząc na prowadzenie.

Przeczytaj także » Bartosz Zmarzlik wygrywa Grand Prix Szwecji. Maciej Janowski nowym liderem cyklu

Ekantor. pl Falubaz Zielona Góra - Cash Broker Stal Gorzów 45:45

W 14. biegu „planowo” z pierwszego pola na prowadzeniu z pierwszego łuku wyjechał Jarosław Hampel, ale dość niespodziewanie tuż za nim zameldował się Patryk Dudek, co sprawiło, że przed ostatnią odsłoną był remis 42:42. Decydujące starcie, oglądane przez 15 tys. kibiców na stojąco, wygrał Bartosz Zmarzlik, ale jako że na ostatniej pozycji do mety dojechał jego kolega z drużyny Martin Vaculik, oba zespoły podzieliły się punktami meczowymi. A skoro lepszego w dwumeczu nie było, bonus nie trafił do nikogo.

ROW Rybnik - Get Well Toruń 49:41

W drugim ważnym dla układu tabeli meczu 13. kolejki, goście, przystępujący do niego osłabieni brakiem Grega Hancocka i Adriana Miedzińskiego, na dodatek szybko stracili także Pawła Przedpełskiego, który wpadł w bandę po starciu z Fredrikiem Lindgrenem. Mimo tego to torunianie zaczęli mecz lepiej, wypracowując sobie sześciopunktową przewagę. Kolejne rezerwy taktyczne, z których obficie korzystał trener gospodarzy Mirosław Korbel, nie przynosiły rezultatu. Dopiero w dziewiątym biegu gospodarze się przełamali i odrobili pierwsze dwa punkty, ale na dobre weszli mecz dopiero wtedy, gdy Get Well de facto zapewnił sobie punkt bonusowy za lepszy bilans w dwumeczu. Trzy z pięciu ostatnich biegów ROW wygrał po 5:1. Wystarczyło to do zdobycia dwóch punktów meczowych, ale niezwykle ważny w kontekście walki o utrzymanie bonus pojechał do Torunia.

Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa - Betard Sparta Wrocław 47:43

Do samego końca otwarta była kwestia zwycięstwa w meczu Włókniarza ze Spartą. Goście z Wrocławia trzykrotnie wychodzili na prowadzenie, ale mieli w składzie zbyt dużo słabych punktów i za każdym razem dawali się doścignąć miejscowym. Choć w szeregach wrocławian pozytywnie zaskoczyli obaj juniorzy, to trójka seniorów Szymon Woźniak – Vaclav Milik – Andrzej Lebiediew odpowiadała za aż siedem z ośmiu „zer”, jakie do mety dowieźli goście. Beniaminek z kolei po raz kolejny dowiódł, że jeśli do trzech filarów zespołu, w postaci Leona Madsena, Mateja Zagara i Rune Holta dostroi się któryś z zawodników drugiego szeregu (tym razem był to Andreas Jonsson), to może pokonać najlepszych, łącznie z liderem. Gospodarze wygraną zapewnili sobie w ostatnim wyścigu, w którym lepiej spod taśmy wyszli goście, ale najpierw całą stawkę objechał po zewnętrznej Zagar, a później Taia Woffindena wyprzedziła jeszcze Madsen.

MrGarden GKM Grudziądz – Fogo Unia Leszno 48:40

Stosunkowo szybko rozstrzygnęły się za to losy wygranej w ostatnim niedzielnym meczu. Starcie GKM-u Grudziądz z Unią Leszno trwało ponad dwie godziny, gdyż liczbą upadków w tym spotkaniu można by obdzielić kilka pojedynków. W efekcie aż dwa biegi ukończyło tylko dwóch zawodników. Choć goście wyglądali początkowo bardzo solidnie, to w drugiej części meczu konsekwentnie swoją przewagę zaczęli sobie budować miejscowi. Po 13. biegu GKM mógł mieć nawet nadzieję na zdobycie bonusa. Swoją szansę zaprzepaścili głównie dzięki Krystianowi Pieszczkowi, który w 14. wyścigu, gdy wykluczony był już Emil Sajfutdinow, upadł przy stanie 4:2 dla gospodarzy. Powtórkę we dwójkę wygrał Peter Kildemand, z 4:2 zrobiło się 2:3, a Unia mogła już być pewna lepszego bilansu dwumeczu.

Za tydzień, w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, o pozycję lidera walczyć będą drużyny z Zielonej Góry i Wrocławia. Falubaz ma trzypunktową stratę do Sparty, ale zwycięstwo na Stadionie Olimpijskim pozwoli zielonogórzanom wskoczyć na pierwsze miejsce.

Zajmujący ostatnie miejsce Get Well nie jest jeszcze zdegradowany. W tym tygodniu ma bowiem zapaść rozstrzygnięcie w sprawie Grigorija Łaguty, żużlowca ROW-u Rybnik, który został przyłapany na stosowaniu dopingu. Drużynie ze Śląska grozi odebranie co najmniej trzech punktów (za wygraną i bonus z Włókniarzem), a prawdopodobnie pięciu (za wygraną ze Stalą).

To sprawia, że kwestia utrzymania i spadku rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. Get Well zmierzy się w niej z GKM-em, Unia z ROW-em, Stal z Włókniarzem, a Sparta z Falubazem.

Tabela PGE Ekstraligi po 13. kolejce:

  1. Sparta Wrocław: 25 punktów (6 bonusów) / bilans +87
  2. Falubaz Zielona Góra: 22 (4) / +36
  3. Stal Gorzów: 20 (4) / +46
  4. Unia Leszno: 20 (4) / +74
  5. Włókniarz Częstochowa: 14 (1) / -48
  6. ROW Rybnik: 11 (2) / -58
  7. GKM Grudziądz: 10 (1) / -55
  8. Get Well Toruń: 5 (1) / -82

W pierwszych meczach lepiej spod taśmy wychodzili gospodarze, by na dystansie tracić swoje pozycje. Mimo to Falubaz zdołał po piątym biegu wyjść na sześciopunktowe, najwyższe w całym meczu prowadzenie.Swoją przewagę szybko roztrwonił. Kolejne trzy gonitwy kończyły się wynikami 2:4 i po ośmiu biegach znów był remis. Na dwupunktowe prowadzenie, wypracowane ponownie przez gospodarzy w 10. biegu, goście odpowiedzieli wygraną 5:1 w 12. i 4:2 w 13., przed wyścigami nominowanymi po raz pierwszy wychodząc na prowadzenie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata
Moto
PGE Ekstraliga nie kończy sezonu na finale. Blokada czy „znieczulenie jak u dentysty”?