Formuła 1. Poważne ściganie już od piątku

Dziesiąta runda mistrzostw świata przejdzie do historii. Zawody na torze Silverstone przebiegną według zupełnie nowego schematu.

Publikacja: 14.07.2021 21:00

Liderem klasyfikacji kierowców jest Max Verstappen z Red Bull Racing

Liderem klasyfikacji kierowców jest Max Verstappen z Red Bull Racing

Foto: AFP

O ustawieniu na starcie do niedzielnego wyścigu po raz pierwszy zadecydują wyniki sobotnich zawodów. Władcy F1 każą nazywać je sprintem, ewentualnie sprintem kwalifikacyjnym – bo słowo „wyścig" musi pozostać zarezerwowane dla niedzielnej Grand Prix, aby nie rozmywać znaczenia głównego wydarzenia weekendu.

Z tego samego powodu po sobotnim sprincie nie będzie dekoracji na podium, za to najlepsza trójka ma otrzymać wieńce laurowe. To piękne nawiązanie do tradycji – tym bardziej stosowne, że właśnie na Silverstone rozpoczęła się w 1950 r. historia mistrzostw świata – ale cały pomysł mocno zaburzają utarte w F1 schematy.

Tradycyjne kwalifikacje zostaną przeniesione na piątek, a ich wyniki będą decydowały jedynie o ustawieniu na starcie do sobotniego sprintu. Przed piątkową czasówką odbędzie się tylko jeden godzinny trening, zatem zespoły będą miały bardzo mało czasu na dopracowanie ustawień i dostrojenie bolidów na cały weekend.

Drugi, sobotni, trening będzie już tylko przygotowaniem do sprintu i samej Grand Prix. Zawody w sobotę, bez obowiązkowego pit stopu, odbędą się na dystansie 100 km – to jedna trzecia niedzielnego wyścigu. Kolejność na mecie sprintu będzie kolejnością startową do Grand Prix, a pierwsza trójka poza czołowymi pozycjami startowymi zdobędzie także dodatkowe punkty do klasyfikacji mistrzostw świata – trzy dla zwycięzcy sprintu, dwa i jeden dla kolejnych dwóch zawodników.

Władze F1 zakładają, że taka formuła zainteresuje szersze grono kibiców. Wizja sobotniej walki na pełnym gazie, bez kalkulacji i oszczędzania opon czy paliwa, pobudza wyobraźnię, ale główni zainteresowani, czyli kierowcy i przedstawiciele zespołów, odnoszą się do tych zmian z rezerwą.

Wszyscy chcą sprawdzić nowy format, ale słusznie zauważają, że bilans strat i zysków w sobotnim sprincie nie skłania do podejmowania ryzyka. Korzyść w postaci jednej czy dwóch pozycji zyskanych w bezpośredniej walce na torze wiąże się z ryzykiem utraty kilkunastu, jeśli przy nieudanym ataku dojdzie do kolizji. A oszczędzanie nadal będzie – wszak przebieg różnych podzespołów mechanicznych, np. elementów układu napędowego czy skrzyni biegów, jest ściśle limitowany i korzystanie z nadliczbowych egzemplarzy wiąże się z karnym przesuwaniem na starcie, nawet na koniec stawki.

Niewątpliwą zaletą nowego formatu jest zwiększone znaczenie piątku – zamiast dwóch treningów, którymi zainteresowani byli tylko zagorzali kibice, już na początku weekendu kierowcy stoczą walkę w kwalifikacjach, według dobrze znanych i sprawdzonych zasad.

Władze F1 nie trzymają się kurczowo nowego pomysłu. Jasno podkreślają, że chodzi o eksperyment. Poza Silverstone taki format weekendu ma obowiązywać także na Monzy i podczas jednej z rund poza Europą. Jeśli wejdzie na stałe do F1, to także nie na wszystkie wyścigi – mówi się o mniej więcej sześciu rundach na ponad 20 w sezonie.

Miłośnicy wyścigowych tradycji, a tych nie brakuje nawet wśród aktywnych kierowców, kręcą nosem na zmianę całej filozofii weekendu. O pole position – jego zdobywcą będzie triumfator sprintu, a nie kwalifikacji – nie będzie już decydowało najlepsze tempo na pojedynczym okrążeniu.

Wyścigowe weekendy będą też miały różną wartość – zarówno jeśli chodzi o sam układ sesji i pracę wykonaną na torze w drodze po niedzielne zdobycze, jak i od prozaicznej strony możliwych do wywalczenia punktów.

Dziś trudno powiedzieć, czy nowy format okaże się atrakcyjny i zwiększy popularność Formuły 1.

Autor jest komentatorem telewizji Eleven Sports

O ustawieniu na starcie do niedzielnego wyścigu po raz pierwszy zadecydują wyniki sobotnich zawodów. Władcy F1 każą nazywać je sprintem, ewentualnie sprintem kwalifikacyjnym – bo słowo „wyścig" musi pozostać zarezerwowane dla niedzielnej Grand Prix, aby nie rozmywać znaczenia głównego wydarzenia weekendu.

Z tego samego powodu po sobotnim sprincie nie będzie dekoracji na podium, za to najlepsza trójka ma otrzymać wieńce laurowe. To piękne nawiązanie do tradycji – tym bardziej stosowne, że właśnie na Silverstone rozpoczęła się w 1950 r. historia mistrzostw świata – ale cały pomysł mocno zaburzają utarte w F1 schematy.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata