Z pięciu Polaków na gorzowskim torze do półfinałów awansowało trzech - na rundzie zasadniczej już niemal tradycyjnie swój udział w turnieju zakończył Przemysław Pawlicki. Znacznie bliżej pierwszej ósemki był startujący z "dziką kartą" Szymon Woźniak. Zawodnik miejscowej Stali spisał się najlepiej spośród zawodników, którzy w tym sezonie Grand Prix jechali z numerem 16. Zdobył 8 punktów, ale w Gorzowie nawet 9 - co rzadko się zdarza - nie dawało z automatu awansu do półfinału. Przekonał się o tym boleśnie obrońca tytułu, Australijczyk Jason Doyle.
Klasyfikacja po fazie zasadniczej ułożyła się tak, że wszyscy Polacy znaleźli się w pierwszym półfinale. Oznaczało to, że co najmniej jeden z nich pojedzie w finale, ale też na pewno któryś musiał odpaść. Padło na Macieja Janowskiego, który i tak po raz pierwszy na torze w Gorzowie zaszedł tak daleko. Awansowali za to Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek. Stawkę decydującego biegu z drugiego półfinału uzupełnili Słowak Martin Vaculik, który w PGE Ekstralidze jeździ w barwach gorzowskiej Stali, oraz Tai Woffinden. Brytyjczyk, aktualny lider klasyfikacji generalnej, nie wygrał do tego momentu ani jednego biegu!
Z finałowej czwórki tylko jeden nie wygrywał dotąd Grand Prix w Gorzowie - Dudek. Vaculik sensacyjnie zwyciężył w 2012 roku, Zmarzlik dwa lata później, a Woffinden przed rokiem. Nikt zresztą do tej pory na stadionie im. Edwarda Jancarza nie zwyciężał dwukrotnie. Udało się to dopiero Słowakowi z Żarnowicy.
Vaculik wygrał czwartą odsłonę finału. W pierwszej sędzia dopatrzył się lotnego startu, którego nie było. W drugiej - na łokcie z Dudkiem poszedł Zmarzlik, w wyniku czego ten pierwszy wylądował na bandzie. W trzeciej - lotny start już był, Dudka. Udało się za czwartym razem. Choć przez pierwsze okrążenie prowadził Zmarzlik, to niespodziewanie w stylu... Zmarzlika po zewnętrznej objechał go Słowak. Metę minął już niezagrożony.
Zmarzlik jednak zapisał na swoim koncie po GP w Gorzowie tyle samo punktów, co Vaculik - 18. To pozwoliło mu wskoczyć na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i nawet nieco zbliżyć się do prowadzącego Woffindena. Trzeci jest Maciej Janowski, który wykorzystał kiepską dyspozycję w Gorzowie kontuzjowanego niedawno Szweda Fredrika Lindgrena. Vaculik jest w klasyfikacji bardzo daleko - dopiero na 13. miejscu, ponieważ pierwsze dwa turnieje z powodu urazu opuścił, a w trzech kolejnych zaprezentował się bardzo słabo. W Gorzowie zdobył więcej punktów, niż w czterech poprzednich występach razem wziętych.