To mówi najnowszy wyrok Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego.
Co mówił testament
Kwestia ta wynikła w sprawie, w której dwaj z trzech synów zmarłego wnieśli o zasądzenie od trzeciego syna (i jego żony), który został w testamencie notarialnym powołany do całości spadku, wypłacenia im zachowku.
Zgodnie z prawem każdemu z nich należy się zachowek w wymiarze 1/6 udziału spadkowego, ale co najważniejsze, w ich ocenie przekazana przez ojca pozwanym (trzeciemu bratu i jego żonie) na podstawie umowy dożywocia nieruchomość powinna zostać uwzględniona w rozliczeniu, a była najcenniejszym składnikiem majątku zmarłego.
Ojciec mniej więcej dwa lata przed śmiercią zamieszkał u tego trzeciego syna i synowej, którzy zapewnili mu opiekę, w tym także medyczną. Nie utrudniali kontaktu z rodziną, często zabierali ze sobą na różne wyjazdy. Ale koszty opieki i utrzymanie mieszkania były finansowane w części z pieniędzy ojca. Kiedy zmarł, urządzili mu pogrzeb, w części z pieniędzy ZUS.
Dwaj bracia uważali, że tę umowę dożywocia należy uznać za darowiznę i rozliczyć na podstawie art. 1000 § 1 kodeksu cywilnego, który stanowi, że jeżeli uprawniony nie może otrzymać należnego mu zachowku od spadkobiercy, może odpowiedniej kwoty żądać od osoby, która otrzymała od spadkodawcy darowiznę doliczoną do spadku.