Zapowiadany w ubiegłym roku test przedsiębiorcy wzbudził duże poruszenie wśród biznesmenów. Choć rząd bardzo szybko wycofał się ze zmiany przepisów w tym zakresie, to nie zrezygnował z celu, jakim jest weryfikacja „autentyczności" przedsiębiorców. Kontrole dotyczące fikcyjności samozatrudnienia mogą bowiem odbywać się i odbywają na podstawie już istniejących przepisów przez różne organy państwa: ZUS, US, PIP. Obecnie samozatrudnionym jest osoba fizyczna, która w ramach prowadzonej na własne ryzyko i rachunek działalności gospodarczej, wpisanej do centralnej ewidencji (CEIDG), współpracuje z innymi podmiotami, najczęściej na podstawie umów cywilnoprawnych. Samozatrudnienie bardzo często było i jest wybierane przez współpracujące ze sobą podmioty, gdyż wiąże się z nim o wiele mniejsze obciążenie z tytułu zobowiązań publicznoprawnych, np. składek na ubezpieczenia społeczne, a także możliwość korzystania z preferencyjnego opodatkowania dochodów w formie 19-proc. podatku liniowego zamiast skali (17 proc. bądź 32 proc. w zależności od progu dochodów). Częstym argumentem tej formy współpracy jest również dużo większa swoboda działania takich osób. Niestety, w praktyce zdarza się, że firmy nadużywają tej możliwości i uzależniają dalszą współpracę z daną osobą od zmiany jej formy zatrudnienia ze stosunku pracy na samozatrudnienie.