• Pracuję w centrum handlowym. Mój czas pracy, zgodnie z angażem, wynosi osiem godzin na dobę. Mimo to bardzo często muszę zostawać po godzinach. Dzieje się tak m.in. dlatego, że przełożona nie pozwala mi spisywać terminów ważności sprzedawanych przez nas produktów w czasie pracy. Nie dostaję jednak żadnej gratyfikacji za nadgodziny. Czy takie postępowanie kierowniczki jest dopuszczalne? Aby szybciej wychodzić z pracy przy spisywaniu terminów ważności, zaczęłam korzystać z pomocy koleżanki. Jednak kierowniczka twierdzi, że w taki sposób naruszam tajemnicę handlową. Czy faktycznie data ważności jest taką tajemnicą? –
pyta czytelniczka.
Problem poruszony w pytaniu w rzeczywistości dotyczy dwóch kwestii. Pierwsza to wymiar czasu pracy, druga to ewentualna tajemnica przedsiębiorstwa.
Jeśli chodzi o pierwsze z zagadnień, to co do zasady czas pracy nie może przekraczać ośmiu godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym czterech miesięcy. Tak wynika z art. 129 § 1 kodeksu pracy.
Użycie zwrotu „czas pracy nie może przekraczać” oznacza, że normy kodeksowe nie mogą być wydłużane. Chyba że przepisy kodeksu pracy lub inne odrębne przepisy wyraźnie na to pozwalają. Jednocześnie pracodawca może skrócić czas pracy w układzie zbiorowym pracy lub w regulaminie pracy.