Ryzykowna niesubordynacja
Wolne na szukanie pracy podwładny wykorzysta po złożeniu wniosku do pracodawcy i uzyskaniu jego zgody. Rozpatrując taką prośbę, szef powinien ocenić ją w szczególności ze względu na interes pracownika oraz cel takiego urlopu. Nie należy arbitralnie odmawiać zgody, zwlekać z jej wydaniem lub udzielać tych dni w dowolnie określonym przez siebie terminie. Taka akceptacja nie powinna także zależeć od przedstawienia dokumentów poświadczających wybranie urlopu na poszukiwanie pracy.
Przykład
Pan Adam, strażnik ochrony w firmie, zdecydował się zmienić zatrudnienie i wypowiedział angaż. Złożył też wniosek o umożliwienie mu wybrania płatnego urlopu na poszukiwanie pracy. Ponieważ pracodawca nie zgodził się na to, pan Adam zgłosił się do Państwowej Inspekcji Pracy. Inspektor poinformował go, że ponieważ sam wypowiedział umowę, nie ma prawa do urlopu na szukanie pracy.
Z kolei ten, kto bez uzgodnienia z szefem bierze takie wolne i nie usprawiedliwiając się, nie pojawia się w pracy, naraża się na przykre konsekwencje. Może to być potraktowane jako porzucenie pracy i skutkować dyscyplinarką (art. 52 § 1 pkt 1 k.p.).
Natomiast za bezpodstawną odmowę pracodawcy grozi nawet sprawa sądowa. Ponieważ jednak postępowania te trwają długo, egzekwowanie tego uprawnienia jest raczej nierealne. Tym bardziej że roszczenie to można zrealizować wyłącznie w naturze.
W ostateczności pomocna okaże się interwencja PIP. Podwładny, który z winy pracodawcy nie zrealizował tego przywileju i poniósł z tego tytułu szkodę, ma prawo dochodzić odszkodowania na podstawie kodeksu cywilnego.
Dla kogo
Z przywileju dni wolnych skorzystają jedynie osoby zatrudnione na umowę o pracę. Bez znaczenia jest przy tym, czy zawarto ją na okres próbny, czas określony czy nieokreślony. Uprawnienie to mają też zatrudnieni w niepełnym wymiarze czasu pracy.