Firmy udzielające tzw. chwilówek nie mogą już liczyć na szybkie i bardzo wysokie zyski. Nałożono na nie również wiele nowych obowiązków, które do tej pory ciążyły jedynie na bankach. To skutek tzw. ustawy antylichwiarskiej, która obowiązuje od 11 marca tego roku.
Koszty kredytów są dużo niższe
Nowe przepisy wprowadziły ograniczenia dotyczące pozaodsetkowych kosztów pożyczek i kredytów, a więc różnego rodzaju opłat i prowizji. Do tej pory przepisy limitowały jedynie odsetki od kredytów i pożyczek. Ich maksymalna wysokość wynosi dwukrotność stopy referencyjnej NBP powiększonej o 3,5 proc. Obecnie jest to 10 proc. Dla dotychczas zawieranych pożyczek nie była jednak limitowana wysokość pozaodsetkowych kosztów. Mogły one zatem wielokrotnie przewyższać naliczane odsetki. Od 11 marca 2016 r. się to zmieniło.
Zgodnie z nowymi przepisami maksymalna wysokość pozaodsetkowych kosztów kredytu będzie się równała sumie 25 proc. całkowitej kwoty kredytu i 30 proc. kwoty zmiennej, uzależnionej od okresu, na jaki zaciągnięta zostanie pożyczka. Ponadto wszystkie pozaodsetkowe opłaty nie mogą przekroczyć 100 proc. całkowitej kwoty kredytu.
Nowe przepisy nakładają także na przedsiębiorców obowiązek zwrotu konsumentowi wszelkich opłat w przypadku niewypłacenia kredytu. Nawet wówczas, gdy umowa kredytu nie została zawarta albo kwota kredytu nie została wypłacona przez kredytodawcę w terminie wskazanym w umowie.
Zmiany te są bardzo ważne dla kredytobiorców, ale też firm udzielających szybkich pożyczek. Do tej pory bowiem wiele z nich chętnie sięgało po dodatkowe pozycje w cenniku i w ten sposób zarabiało na udzielonej pożyczce czy kredycie. Często nawet wskazywały one, że całkowicie rezygnują z pobierania odsetek. Mogły sobie na to pozwolić, bowiem całość kosztów była przerzucana na dodatkowe opłaty. Od 11 marca tego roku jest to już zabronione.