Sam fakt dobrego prosperowania spółki nie może jednak stanowić wyłącznej przyczyny oddalenia powództwa o rozwiązanie spółki, gdy większościowy wspólnik w spółce notorycznie narusza prawa wspólnika mniejszościowego, godząc przy tym w zasady funkcjonowania spółki kapitałowej.
Pozycja wspólnika w spółce z o.o. zależy oczywiście od liczby posiadanych przez niego udziałów w kapitale zakładowym spółki. Nie oznacza to jednak, że większościowi wspólnicy mogą doprowadzić do sytuacji, w której dla mniejszościowego wspólnika dalsze uczestnictwo w spółce nie będzie miało uzasadnienia ekonomicznego, przy braku jakiejkolwiek perspektywy poprawy tej sytuacji.
Notorycznie bez zysku
Szczególnie dotkliwym sposobem pozbawienia wspólnika sensu dalszego funkcjonowania w ramach spółki jest notoryczne pozbawianie go udziału w zysku (nawet w sytuacji, gdy spółka generuje znaczne dochody). Dla wspólnika mniejszościowego, który konsekwentnie kilka lat z rzędu pozbawiany jest udziału w zysku albo sporadycznie otrzymuje jedynie symboliczną część wypracowanego przez spółkę zysku, gdy firma jest w dobrej kondycji finansowej, dalsze uczestnictwo w niej nie ma uzasadnienia gospodarczego.
Oczywiście w przypadku zaniechania wypłaty zysku za konkretny rok obrotowy również większościowy wspólnik nie otrzymuje swojej części wypracowanego przez spółkę zysku. W praktyce jednak większościowy wspólnik pobiera często inne świadczenia ze spółki (najczęściej otrzymuje wynagrodzenie z tytułu zasiadania w zarządzie). W takiej sytuacji, pomimo pozornego zachowania równości między wspólnikami, uczestnictwo wspólnika większościowego w spółce jest ekonomicznie faktycznie uzasadnione ze względu na pobieranie ze spółki innych świadczeń.
Wspólnik nie może być „więźniem"
Teoretycznie wspólnik mniejszościowy może sprzedać swoje udziały w spółce i w ten sposób osiągnąć jakąś korzyść materialną z dotychczasowego uczestnictwa w spółce. W praktyce jednak w umowach spółek zazwyczaj zastrzegane są ograniczenia co do zbywalności udziałów, uzależniające możliwość ich zbycia od woli wspólnika większościowego. Sprawia to, że wspólnik mniejszościowy może stać się de facto „więźniem" spółki, który z uczestnictwa w firmie nie ma żadnej korzyści majątkowej, a jednocześnie nie może jej opuścić.