Magazyny największych sieci handlowych otwarte 11 marca, czyli w pierwszą niedzielę objętą zakazem handlu, zostały skontrolowane przez inspektorów pracy. Trzeba jeszcze poczekać na ostateczną decyzję o nałożeniu mandatu lub skierowaniu do sądu wniosku o ukaranie za złamanie zakazu.
Handel chce dostaw
Branża, nie czekając na te rozstrzygnięcia, już kontratakuje. Otwarcie kwestionuje interpretację przepisów przyjętą przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w porozumieniu z Państwową Inspekcją Pracy. Chodzi o możliwość działania w niedziele objęte zakazem handlu tzw. centrów dystrybucji, które na co dzień zaopatrują w towar sieci handlowe. Z wyjaśnień udzielonych na konferencji w Głównym Inspektoracie Pracy 6 marca, czyli na kilka dni przed pierwszą niedzielą objętą zakazem handlu, okazało się, że zakaz dotyczy także centrów dystrybucji. Nikt nie kwestionuje tego, że magazyn połączony ze sklepem nie może działać w niedzielę. Tu chodzi o przypadki, gdy duża sieć sklepów ma np. jeden centralny magazyn, w którym nie jest wykonywany handel – wszyscy byli dotychczas przekonani, że nie jest on objęty zakazem.
– Rozciąganie zakazu na samodzielne magazyny i centra dystrybucji to nie tylko nadinterpretacja i obejście przepisów ustawy. To także próba powrotu do ograniczeń wprost wykreślonych z projektu nowych przepisów – mówi Krzysztof Kajda, dyrektor departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan. – Przypominam, że ze stanowiska rządu z zeszłego roku wydanego do obywatelskiego projektu o ograniczeniu handlu w niedziele jasno wynikało, że nie powinien on dotyczyć centrów logistycznych i magazynów, aby nie rozbijać łańcucha dostaw do sklepów. W niektórych sieciach handlowych, w których centrum dystrybucji jest oddalone od sklepu, może to oznaczać, że wrażliwe towary dotrą na miejsce dopiero w poniedziałek po południu. Dlatego zaapelowaliśmy już o interwencję do Ministerstwa Rodziny, Państwowej Inspekcji Pracy, a także resortu przedsiębiorczości i technologii, o wydanie wytycznych zgodnych z treścią nowej ustawy. Mamy nadzieję, że to pomoże.
Jak się okazuje, taki apel dotarł już do resortu i rozpoczęła się procedura wyjaśniania sprawy.
– Dostaliśmy pismo w tej sprawie z Konfederacji Lewiatan i wystąpimy o opinię do Ministerstwa Rodziny – potwierdza Mariusz Haładyj, wiceminister przedsiębiorczości i technologii.