Wokandy sądów administracyjnych są zarzucone skargami mikroprzedsiębiorców na decyzje Zakładu Ubezpieczeń Społecznych odmawiające przyznania im wsparcia. Z informacji, jakie udało się nam uzyskać w ZUS, wynika, że w czasie działania tarcz antykryzysowych przedsiębiorcy złożyli aż 2,7 mln wniosków o zwolnienie z opłacania składek, a ZUS odmówił przyznania wsparcia „tylko" 92 tys. wnioskom (3,4 proc. wszystkich).
Co dwudziesty
Do sądu odwołało się niewiele ponad 4,8 tys. firm, czyli co 20. mikroprzedsiębiorca z odmową wsparcia. Sąd potwierdził rozstrzygnięcie ZUS w 961 sprawach, a do ponownego rozpatrzenia wskazał w 669. Szczególnie w ostatnim okresie trudno znaleźć niekorzystne dla biznesu wyroki. Wynika z tego, że odwołać się do sądu powinni wszyscy, by tam sprawdzić, kto ma rację w interpretacji niejasnych przepisów.
Czytaj też:
Z analizy wyroków wynika, iż zwykle ZUS kwestionuje to, że choć przedsiębiorca ma obecnie odpowiedni PKD, to przed pandemią prowadził inną działalność, nie nastąpił więc wymagany przez przepisy spadek dochodów z aktualnej działalności; że nie złożył wniosku w terminie – choć przedsiębiorca upiera się, że włożył go do wrzutni stojącej przed oddziałem ZUS zamkniętym z powodu covidu; lub że nie złożył deklaracji rozliczeniowej składek, z czego mikroprzedsiębiorcy są zwolnieni przez inne przepisy.