Z blisko 70 mld euro, które zarezerwowano dla Polski z unijnego budżetu na lata 2007 - 2013, ponad połowa trafi do projektów, które znajdą się na listach przygotowanych przez ministerstwa. To nowe podejście narzuciła sama UE. Każde z państw członkowskich ma obowiązek przedstawić Komisji Europejskiej wykaz największych inwestycji, które będą dotowane z unijnych funduszy.
Duże inwestycje to, według wspólnotowych regulacji, przedsięwzięcia, których wartość przekracza 50 mln euro. Jeśli dotyczą środowiska naturalnego, pułap ten wynosi tylko 25 mln euro. Ponadto na przygotowanych listach mają się znaleźć tzw. projekty kluczowe - mniejsze, ale o strategicznym znaczeniu dla gospodarki.
Do tej pory obowiązywały inne zasady. W latach 2004 - 2006 zdecydowana większość pieniędzy rozdzielona została w wyniku konkursów organizowanych przez resorty i agencje rządowe. To wydłużało proces przyznawania unijnego wsparcia.
Według nowych zasad konkursy nadal będą rozpisywane, jednak kwoty w ten sposób dysponowane są zdecydowanie mniejsze niż poprzednio. W największym unijnym programie - "Infrastruktura i środowisko" - na wskazane przez urzędników przedsięwzięcia zarezerwowano ok. 84 proc. z 36 mld euro przeznaczonych na ten cel. W konkursach, do których projekty mogą zgłaszać m.in. przedsiębiorstwa z branży energetycznej, rozdzielonych będzie jedynie 16 proc. puli.
- Naszym zdaniem to logiczne rozwiązanie. Z programu ma być m.in. finansowana budowa dróg krajowych i autostrad. Jaki sens miałoby organizowanie konkursów na autostrady? - wyjaśnia Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju regionalnego. Wśród podmiotów, które będą realizowały projekty z listy inwestycyjnej, dominują przedsiębiorstwa komunalne oraz samorządy. Sporo pieniędzy przypadnie także Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Polskim Liniom Kolejowym (PKP PLK).