Zdaniem ekspertów jest mało prawdopodobne, by promocje w naszym kraju były równie atrakcyjne jak w USA, bo producenci w Europie nie są w aż tak złej sytuacji jak w Stanach. Niemniej i na Starym Kontynencie nie brakuje korzystnych ofert.
W oczekiwaniu na obiecane przez premiera Waldemara Pawlaka dopłaty do złomowania starego pojazdu i zakupu nowego (takie rozwiązanie skutecznie zwiększyło popyt na nowe samochody w kilku zachodnioeuropejskich krajach, m.in. w Niemczech) producenci sami proponują tzw. premie ekologiczne. Na przykład Fiat obniża ceny samochodów, jeśli klient odda do salonu swoje stare auto lub je złomuje. Najdalej posunął się Nissan. Zniżkę na nowy pojazd otrzymują klienci, którzy dostarczą dilerowi do złomowania... jakikolwiek samochód zabawkę.
Najwięcej promocji jest związanych z odliczaniem VAT od ceny auta kupionego przez przedsiębiorców. Na razie, dopóki sprawy związane z tym podatkiem nie zostaną ostatecznie rozstrzygnięte, do salonów samochodowych powróciły niewidziane od kilku lat modele z kratką. Są to pojazdy udające ciężarowe (odpowiednia homologacja), ale z nadwoziem osobowym.
Oferta jest coraz bogatsza. Z danych Instytutu Samar wynika jednak, że sprzedaż samochodów z kratką od stycznia do końca maja nie przekroczyła nawet 1 tys. sztuk. W tym czasie sprzedaż nowych aut ogółem wyniosła ponad 142 tys. sztuk. Udział klientów instytucjonalnych zmalał do 37,5 proc. (z 44,8 proc. rok temu).
Firmy kupują mniej nowych samochodów m.in. z powodu pogarszającej się kondycji finansowej i wynikających z tego programów oszczędnościowych. Konieczność ograniczania wydatków prowadzi do wydłużania okresu eksploatacji pojazdów, a nawet do rezygnacji z części floty.