W 2014 r. w Polsce powstało ponad 25 tys. stron aktów prawnych. Przedsiębiorca, by być na bieżąco ze zmianami w prawie, powinien spędzić trzy i pół godziny dziennie na ich studiowaniu. Mało który może sobie na to pozwolić.

– Wielkie korporacje stać na to, by śledzić tak potężne zmiany przepisów, ale mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa nie są w stanie poruszać się w tym legislacyjnym gąszczu – mówi Grzegorz Maślanko, partner w firmie Grant Thornton, która przygotowała raport o ilości prawa stanowionego w Polsce.

Przyczyny legislacyjnej biegunki to zdaniem autorów raportu, przede wszystkim niska jakość stanowionego prawa, zbyt częste korekty przepisów i niewielka świadomość realiów biznesowych. Częste zmiany prawa to także efekt członkostwa w Unii Europejskiej. Od momentu przystąpienia Polski do UE weszło w życie ponad 200 tys. stron nowych przepisów.

Lawinę nowych przepisów widać najwyraźniej w obecnej kadencji parlamentu. W 2014 r. uchwalono 186 ustaw. W tym roku szykuje się kolejny rekord. Do 23 lutego Sejm w ciągu zaledwie czterech posiedzeń uchwalił aż 40 kolejnych.

Do polskiego porządku prawnego wchodzą też setki rozporządzeń, umów międzynarodowych, aktów prawa unijnego czy prawa miejscowego. Wiele z nich to prawdziwe utrapienie dla przedsiębiorców. Skarżą się głównie na przepisy podatkowe i prawa pracy, które są niespójne. Ich ostateczną interpretację często ustalają dopiero sądy.