Sprawa o odszkodowanie za rozwiązanie umowy z pracownikiem w składzie jednoosobowym

Sprawę o odszkodowanie związane z rozwiązaniem umowy, w której pracownik musi wykazać warunki odpowiedzialności cywilnoprawnej pracodawcy, sąd musi rozpatrywać jednoosobowo. Jej rozstrzygnięcie w składzie ławniczym prowadzi do nieważności postępowania.

Publikacja: 26.02.2015 04:00

Sprawa o odszkodowanie za rozwiązanie umowy z pracownikiem w składzie jednoosobowym

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

To konkluzja wyroku Sądu Najwyższego z 13 stycznia 2015 r. (I PK 136/14).

Pracownicy dochodzili od pracodawcy odszkodowania za wadliwe rozwiązanie stosunku pracy w wysokości przewyższającej limity z art. 471 k.p. Sąd orzekający uznał, że odszkodowanie dochodzone ponad granice z kodeksu pracy oparte jest – poprzez art. 300 k.p. – na przepisach deliktowej odpowiedzialności cywilnej (art. 415 k.c.). To oznaczało, że etatowcy powinni udowodnić niedozwolone zachowanie, szkodę oraz winę podmiotu, którego zachowanie wyrządziło szkodę.

W pierwszej instancji sprawę rozpatrywał skład jednoosobowy (tj. sędzia zawodowy bez udziału ławników). Od wyroku obie strony złożyły skargi kasacyjne. Zarzuciły naruszenie procedury cywilnej polegające na rozpoznaniu sprawy przez sąd w składzie orzekającym sprzecznym z przepisami. Powinno to skutkować uchyleniem przez sąd drugiej instancji wyroku z pierwszej, zniesieniem postępowania dotkniętego nieważnością i przekazaniem sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

W ocenie Sądu Najwyższego nie naruszono art. 47 § 2 pkt 1 lit. a k.p.c. SN stwierdził, że przepis ten stosuje się zarówno w sprawach o odszkodowanie w razie nieuzasadnionego lub naruszającego przepisy wypowiedzenia oraz rozwiązania stosunku pracy, jak i w tych, gdy pracownicy dochodzą odszkodowania za wadliwe zastosowanie wypowiedzeń zmieniających (wynika to z art. 42 § 1 i 3 k.p.). Następnie przesądził, że odszkodowanie za wadliwe wypowiedzenie zmieniające lub o odszkodowanie w związku z naruszającym przepisy rozwiązaniem stosunku pracy dochodzone na podstawie kodeksu cywilnego, a nie kodeksu pracy w pierwszej instancji rozpatruje się w składzie jednego sędziego. Wynika to z ogólnej zasady (art. 47 § 1 k.p.c.).

Komentarz eksperta

Izabela Zawacka, radca prawny w Kancelarii Prawa Pracy Wojewódka i Wspólnicy sp.k.

W tej sprawie zatrudnieni dochodzili odszkodowań za naruszające przepisy rozwiązanie stosunków pracy. Podstawą był jednak kodeks cywilny, a nie kodeks pracy. Pracownikom wypłacono odszkodowania na podstawie art. 47 k.p., ale domagali się oni kwot przewyższających limity z tej regulacji. Sprawa dotyczyła więc wykładni art. 47 § 1 i 2 k.p.c. przy odszkodowaniu dochodzonym przez pracownika na mocy art. 471 lub art. 415 k.c. w związku z art. 300 k.p. Chodziło o to, czy może to być jedna z przesłanek nieważności postępowania przewidziana w art. 379 pkt 4 k.p.c.

Zgodnie z art. 47 § 1 i 2 k.p.c. w pierwszej instancji sąd rozpoznaje sprawy jednoosobowo, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Z zakresu prawa pracy w pierwszej instancji sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników rozpoznaje spory m.in. o ustalenie istnienia, nawiązanie lub wygaśnięcie stosunku pracy, o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia stosunku pracy, o przywrócenie do pracy i przywrócenie poprzednich warunków pracy lub płacy oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia i o odszkodowanie przy nieuzasadnionym lub naruszającym przepisy wypowiedzeniu oraz rozwiązaniu stosunku pracy. Z kolei zgodnie z art. 379 pkt 4 k.p.c. nieważność postępowania zachodzi, jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami.

Naruszenie art. 47 § 1 k.p.c. stanowi o nieważności postępowania w myśl art. 379 pkt 4 k.p.c. (tak orzekł SN w wyroku z 25 czerwca 2009 r., I UK 32/09). Konsekwencją stwierdzenia takiej nieważności powinno być uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

W analizowanym wyroku SN zakwestionował to, że sprawy o odszkodowanie muszą być rozpoznawane w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego oraz dwóch ławników, niezależnie od tego, czy swoje roszczenie odszkodowawcze strona wyprowadzi z kodeksu pracy (np. art. 45 § 1, art. 56 § 1, art. 60 k.p.) czy z innych przepisów, w tym – jak miało to miejsce w tej sprawie – z kodeksu cywilnego (np. art. 415, art. 471 k.c.). Uznał, że konstrukcja prawna obu roszczeń jest zupełnie inna.

W sprawach o odszkodowania z kodeksu pracy etatowiec nie musi wykazywać zasadności wysokości dochodzonego roszczenia, a sąd rozstrzyga wyłącznie o tym, czy rozwiązanie stosunku pracy było wadliwe. W sporach o odszkodowania cywilne, nawet jeśli mają one źródło w łączącym strony stosunku pracy, pracownik wykazuje wszystkie przesłanki odpowiedzialności pracodawcy. Sąd zaś weryfikuje, czy one istnieją, w tym niejednokrotnie trudny do uchwycenia adekwatny związek przyczynowy między działaniem pracodawcy a szkodą. Tym samym sprawa o odszkodowanie związane z rozwiązaniem angażu, w której pracownik musi wykazać przesłanki odpowiedzialności cywilnoprawnej pracodawcy, powinien rozpatrywać sąd w składzie jednoosobowym, a jej rozpoznanie w składzie ławniczym będzie prowadziło do nieważności postępowania.

To konkluzja wyroku Sądu Najwyższego z 13 stycznia 2015 r. (I PK 136/14).

Pracownicy dochodzili od pracodawcy odszkodowania za wadliwe rozwiązanie stosunku pracy w wysokości przewyższającej limity z art. 471 k.p. Sąd orzekający uznał, że odszkodowanie dochodzone ponad granice z kodeksu pracy oparte jest – poprzez art. 300 k.p. – na przepisach deliktowej odpowiedzialności cywilnej (art. 415 k.c.). To oznaczało, że etatowcy powinni udowodnić niedozwolone zachowanie, szkodę oraz winę podmiotu, którego zachowanie wyrządziło szkodę.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara