Z wszelkich pracowniczych przywilejów rodzicielskich korzystają głównie matki. Tymczasem większość uprawnień obejmuje też panów wychowujących potomstwo.
Wolne na pępkowe
Pierwszym prawem, z którego zazwyczaj korzysta świeżo upieczony tata, są dwa dni wolne od pracy z okazji urodzenia się dziecka. Gwarantuje mu to rozporządzenie ministra pracy i polityki socjalnej z 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikowi dni wolnych od pracy (DzU nr 60, poz. 281 ze zm.). Zwolnienie należy wykorzystać w bezpośrednim związku z narodzinami. Dlatego najlepiej wnioskować o te dni w niedługim czasie po porodzie, chociaż żaden przepis nie określa, w jakim terminie trzeba je wybrać. Z samego celu tego uprawnienia wynika jednak, że czas jego wykorzystania ma być blisko powiązany z narodzinami. Chodzi m.in. o umożliwienie młodemu ojcu załatwienie spraw administracyjnych dotyczących np. rejestracji narodzin w urzędzie stanu cywilnego lub pomoc matce w pierwszych dniach po porodzie, odebranie jej i dziecka ze szpitala.
Przepisy nie precyzują, w jaki sposób pracownik ma udowodnić narodziny, a tym samym nabyć prawo do wolnego. Praktyka wskazuje, że najczęściej takim dokumentem jest kopia aktu urodzenia syna czy córki. Niektórzy pracodawcy poprzestają na oświadczeniu pracownika.
Na przymus...
W pewnych szczególnych okolicznościach pracownik ojciec pójdzie też na urlop macierzyński. Pierwszą z sytuacji, w których przysługuje mu to prawo, jest śmierć matki dziecka w okresie tego urlopu. Wtedy niewykorzystaną przez matkę część macierzyńskiego przejmie tata.
Do tego urlopu uprawnia też ojca konieczność sprawowania osobistej opieki nad maluchem, gdy matka wymaga pomocy szpitalnej. Stan zdrowia uniemożliwia jej bowiem osobiste zajmowanie się potomkiem. W takim przypadku po wybraniu ośmiu tygodni urlopu przez matkę pozostałą jego część może wziąć ojciec (tak długo, jak długo kobieta będzie w szpitalu).