Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 27 stycznia 2016 r. (I PK 25/15).
Powód, szef kuchni na statku, od 1 października 2004 r. był zatrudniony na czas nieokreślony. Przysługiwało mu: wynagrodzenie zasadnicze, ryczałt za pracę w godzinach nadliczbowych i w porze nocnej w wysokości 20 proc. podstawy wynagrodzenia oraz regulaminowa premia uznaniowa. W sezonie pracował od godz. 6.30 do 21.30–22.
Sąd pierwszej instancji dopuścił dowód z opinii biegłego księgowego, który wyliczył wynagrodzenie kucharza za pracę w nadgodzinach od 1 sierpnia do 30 października 2009 r., od 1 kwietnia do 30 października 2010 r., od 1 kwietnia do 30 października 2011 r. i od 1 kwietnia do 31 lipca 2012 r. W spornych okresach pracował on w zadaniowym systemie czasu pracy.
Zdaniem sądu okręgowego, mimo wpisania zadaniowego systemu do angażu, w rzeczywistości on nie obowiązywał, bo pracodawca nie określił konkretnych zadań i sposobu ich realizacji. Również ustalenie ryczałtu za pracę w nadgodzinach nie zwalniało pozwanego z zapłacenia kucharzowi wynagrodzenia za godziny przepracowane ponad normę. Rozpoznając sprawę na skutek apelacji pozwanego, sąd apelacyjny uwzględnił częściowo jego zarzuty. Przyjął, że za nadgodziny w spornych okresach powodowi należy się po odliczeniu ryczałtów wypłaconych w poszczególnych miesiącach ponad 123 tys. zł, i tyle zasądził.
Natomiast według Sądu Najwyższego powód wykazał, że stale w tych okresach zmuszony był pracować ponad wymiar podstawowy, a powierzonych mu obowiązków nie mógł zrealizować w powszechnych normach. To ustalenie sądu apelacyjnego wiąże Sąd Najwyższy (art. 398 § 2 k.p.c.), dlatego nie ma podstaw, aby przyjąć, że powodowi nie przysługuje wynagrodzenie za nadgodziny. Nawet bowiem ten, kto według pracodawcy jest zaangażowany zadaniowo, nie może być pozbawiony roszczenia o wynagrodzenie za pracę ponad normy, jeżeli powierzonych mu obowiązków obiektywnie nie mógł wykonać w tych limitach.