To odpowiedź Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na interpelację poselską w sprawie rozważenia nowelizacji przepisów kodeksu pracy o przerwie od pracy wliczanej do czasu pracy.
Uwzględniając skargi i pytania pracowników, poseł Łukasz Rzepecki zaproponował radykalną zmianę tych uprawnień. Nie zostaną one jednak wprowadzone, przynajmniej na razie.
Rodzime regulacje dotyczące przerw w pracy są realizacją wymogu wynikającego z art. 4 dyrektywy 2003/88/WE z 4 listopada 2003 r. w sprawie niektórych aspektów organizacji czasu pracy. Nakłada on na państwa członkowskie obowiązek zapewnienia pracownikom, których dzień roboczy jest dłuższy niż sześć godzin, przerw na odpoczynek w wymiarze i na warunkach wynikających z układów zbiorowych, porozumień z partnerami społecznymi lub – w ich braku – z przepisów krajowych. Ustawodawca wywiązał się z tej powinności, przyznając pracownikom, których dobowy czas pracy wynosi co najmniej sześć godzin, 15-minutową przerwę wliczaną do czasu pracy. Gwarantuje to art. 134 kodeksu pracy.
To za mało
Problem w tym, że te same 15 minut muszą wystarczyć zarówno pracownikom, których dobowy czas pracy wynosi sześć godzin, jak i zatrudnionym w systemach równoważnych, pozwalających przedłużyć dobową pracę do 12, 16 lub nawet 24 godzin. W ocenie takiego pracownika ta regulacja jest niesprawiedliwa. Wątpliwości przysparza też sama kontrola korzystania z przerw w pracy.
Takimi argumentami kierował się poseł Łukasz Rzepecki w interpelacji nr 511 w sprawie płatnej przerwy w wykonywaniu pracy, która wpłynęła do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej 13 stycznia 2016 r. Poseł wskazał w niej na liczne skargi napływające zwłaszcza od pracowników zatrudnionych w handlu wielkopowierzchniowym oraz w firmach produkcyjnych. Dotyczyły one przypadków niemożności skorzystania z przerwy podczas ośmio– lub 12-godzinnych dniówek roboczych z powodu dużego ruchu klientów lub konieczności wykonania założonych norm produkcyjnych. Skarżyli się też pracownicy stacji benzynowych, dla których 15-minutowa przerwa przy 12-godzinnych dniówkach jest zdecydowanie za krótka. Poseł pochylił się także nad losem zatrudnionych poniżej sześciu godzin (w tym szczególnie osób sprzątających), które mimo wykonywania ciężkiej pracy fizycznej w ogóle nie nabywają prawa do przerw w pracy.