Tak wynika z opinii organizacji pracodawców i przedsiębiorców do projektu ustawy, który znajduje się na etapie uzgodnień. Przypomnijmy, że układy zbiorowe pracy to dobrowolne porozumienia zawierane w drodze rokowań pomiędzy pracodawcą a pracownikami, reprezentowanymi przez związki zawodowe. Regulują one warunki pracy i wynagradzania w sposób dostosowany do potrzeb danego pracodawcy i zatrudnionych u niego osób (nie gorzej dla zatrudnionych, niż przewiduje kodeks pracy). W praktyce mogą zagwarantować większe profity, bo wspólna reprezentacja pracowników może wynegocjować więcej niż pojedyncza osoba. Rządowa propozycja ma być natomiast odpowiedzią na kryzys praktyki układowej w Polsce.
Konfederacja Lewiatan ma jednak wątpliwości. Jak bowiem czytamy w stanowisku organizacji, pomimo deklarowanego celu promowania układów zbiorowych, w projekcie ustawy brak jest rozwiązań stanowiących faktyczną zachętę do ich zawarcia. Jakich konkretnie?
– Chodzi np. o rozwiązania, które pozwoliłyby stronom układu zbiorowego pracy zawiesić czasowo niektóre przepisy prawa pracy. W szczególności kwestie dotyczące czasu pracy, w tym doby pracowniczej, tygodnia pracy czy zasad wykonywania obowiązków w godzinach nadliczbowych – wyjaśnia Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.
Zastrzeżenia budzą też same przepisy. „Rzeczpospolita” dotarła do uwag organizacji pracodawców i przedsiębiorców do projektowanych regulacji.
Czytaj więcej
Rząd chce ułatwić zawieranie układów zbiorowych. Przy ich negocjowaniu pracodawcy i związkowcy będą mogli korzystać ze wsparcia mediatora.