Od 21 lutego pracodawcy mogą badać podwładnych przy użyciu alkomatu czy narkotestów. Cały czas mają jednak sporo wątpliwości. Chodzi m.in. o dopuszczalność kontrolowania przez pracodawcę pracowników pracujących zdalnie.
Ochrona życia i zdrowia
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej podchodzi do tego sceptycznie. Jak bowiem wskazuje, taką weryfikację można przeprowadzić, gdy jest ona niezbędna do zapewnienia ochrony życia i zdrowia pracowników lub innych osób czy ochrony mienia. Tymczasem, jak tłumaczy ministerstwo, co do zasady praca zdalna jest wykonywana przez pracowników za pomocą urządzeń teleinformatycznych. Efekt? Nie niesie wysokiego ryzyka dla zdrowia, życia czy mienia. Ministerstwo zostawia jednak furtkę. Zaznacza bowiem, że gdyby pracownicy wykonujący pracę zdalną spełnili którąkolwiek ze wspominanych przesłanek, mogą zostać objęci kontrolą. O jakie sytuacje chodzi? Tego już nie wyjaśnia.
Czytaj więcej
Pracodawca będzie mógł sprawdzić pracownika i zleceniobiorcę nie tylko pod kątem spożycia alkoholu, ale też zażycia substancji działających podobnie.
Eksperci nie kryją rozczarowania. Chociaż Wioletta Żukowska-Czaplicka z Federacji Przedsiębiorców Polskich przyznaje, że interpretacja ministerstwa nie ma żadnej mocy wiążącej, jednak na pewno jest ważną wskazówką m.in. dla Państwowej Inspekcji Pracy, ale też pracodawców, którzy stosują te przepisy.
– Analizując nowe regulacje i mając na uwadze wyjaśnienia ministerstwa, można uznać, że kontrola trzeźwości pracowników pracujących zdalnie przez firmy, które ich zatrudniają, jest praktycznie niemożliwa – mówi.